Poniedziałek, 18 listopada będzie ważnym dniem dla polskiego tenisa. Właśnie wtedy nasze tenisistki przystąpią do rywalizacji o miejsce w finale turnieju Pucharu Billie Jean King.
Biało-Czerwone mają już na rozkładzie Hiszpanki (2:0) oraz Czeszki (2:1). Oba te spotkania potrwały długo, ponieważ mecze singlowe rozegrane zostały na pełnym dystansie. Dodatkowo w drugim z nich doszło jeszcze do rywalizacji w deblu.
Po tym, jak Magdalena Fręch przegrała z Marie Bouzkovą, Iga Świątek pokonała Lindę Noskovą i przedłużyła szansę naszej kadry na awans do półfinału. Następnie wiceliderka światowego rankingu WTA wystąpiła w deblu razem z Katarzyną Kawą. Taka decyzja kapitana Dawida Celta okazała się trafna, ponieważ Polki ograły liderkę zestawienia deblistek Katerinę Siniakovą i Bouzkovą 6:2, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Po zakończonej rywalizacji na korcie miał miejsce wywiad z naszymi tenisistkami. W pewnym momencie Świątek postanowiła go przerwać, bo usłyszała, że reszta naszej kadry coś przygotowuje.
Po chwili Fręch, Magda Linette, Maja Chwalińska wraz ze sztabem szkoleniowym i kibicami rozpoczęli śpiew "Sto lat". Adresatem tego była oczywiście Kawa, która tuż po północy skończyła 32 lata. Los sprawił, że doszło do tego w momencie, kiedy rywalizowała na korcie.
- Zgaduję, że to jest "Happy Birthday" - powiedziała osoba przeprowadzająca wywiad. - Czy mogłaś marzyć o lepszym prezencie? - zapytał Kawy.
- A to chyba dzisiaj - zaśmiała się na początku solenizantka. - Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego prezentu. Byłam bardzo podekscytowana tym meczem i cieszę się, że zagrałam go z Igą. Cieszę się, że to zrobiłyśmy. To świetny dzień - dodała.