Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski powrócili do Europy po pozytywnych występach w Ameryce Południowej. Nie zmienia się nawierzchnia ceglana, a także wyższa temperatura powietrza niż w Polsce. Tym razem rozpędzony debel wystartował w hiszpańskim Montemar. I nie zgubił formy w samolocie, którym pokonał Atlantyk.
W piątek Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski zapewnili sobie awans do finału w Challengerze. Przeciwnikami Polaków byli Serbowie, a do tego bracia Ivan oraz Matej Sabanov. Tenisistów z Bałkanów można było w przeszłości oglądać między innymi na kortach w Polsce, na przykład w Challengerze w Szczecinie.
Polacy przegrali pierwszego seta 5:7, przez co oddalili się od awansu do finału. Nie pozostało nic innego niż zerwać się do odwrócenia wyniku. Droga do tego była długa, a jej pokonanie trwało ponad dwie godziny. W drugiej partii decydował tie-break, a w nim dopiero piłka na 14-12. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski odrobili stratę, a i w super tie-breaku decydowała najmniejsza możliwa przewaga dwóch punktów. Rozstawieni z numerem pierwszym zawodnicy zwyciężyli 10-8.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Polacy będą mieć o kilka godzin więcej na przygotowanie się do sobotniego finału. Ich sobotnich przeciwników wyłoni mecz Daniela Rincona i Abdullaha Shelbayha z Ołeksandrem Owczarenko i Carlosem Sanchezem Joverem.
Półfinał gry podwójnej:
Karol Drzewiecki (Polska, 1) / Piotr Matuszewski (Polska, 1) - Ivan Sabanov (Serbia) / Matej Sabanov (Serbia) 5:7, 7:6 (12), 10-8