W ostatnim czasie Iga Świątek znalazła się w centrum uwagi ze względu na dopingowe kontrowersje. W organizmie Polki wykryto obecność trimetazydyny, która znalazła się w melatoninie. Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) postanowiła zawiesić ją na miesiąc.
Sposób, w jaki wiceliderka rankingu WTA została potraktowana, wywołał niemałe poruszenie. Kibice oraz inni tenisiści grzmieli, że 23-latka otrzymała zbyt łagodną karę. Jej sprawę porównywali też z zamieszaniem, które w poprzednich miesiącach wybuchło względem Jannika Sinnera.
Do krytycznych głosów dołączyła się teraz Anastazja Myskina. Była rosyjska tenisistka, która w 2004 wygrała Rolanda Garrosa, wyraziła swoje zdanie na ten temat w rozmowie z Match TV.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
- Nie podoba mi się podejście do nich. Chcę poznać wszystkie szczegóły obu spraw. Istnieją różne przypadki dopingu podobne do tych, ale z różnymi "wyrokami". To jest to, czego nie rozumiem. Dlaczego niektórzy zostają zawieszeni na miesiąc, podczas gdy inni nawet na kilka lat? - skwitowała.
Rosjanka mimo wszystko nie kryła uznania zarówno dla Świątek, jak i Sinnera. - Niezależnie od wszystkich czynników, pozostają wielkimi mistrzami - podsumowała. Sama dodała, że w trakcie swojej kariery nie miała żadnych wpadek dopingowych. Przyznała też, że obecnie przepisy są znacznie bardziej rygorystyczne.