W brazylijskim Florianopolis Maja Chwalińska triumfowała w singlu i deblu. Najpierw sięgnęła w sobotę razem z Brazylijką Laurą Pigossi po tytuł w grze podwójnej. Następnie zwyciężyła w turnieju głównym, pokonując w finale Szwajcarkę Ylenę In-Albon 6:1, 6:2.
W poniedziałek Chwalińska awansowała na najwyższą w karierze 128. pozycję w rankingu WTA (więcej tutaj). Dzięki temu powinna być rozstawiona w eliminacjach do wielkoszlemowego Australian Open 2025.
Radość 23-latki po zwycięstwie we Florianopolis była więc ogromna. Nasza reprezentantka po raz pierwszy w karierze triumfowała w imprezie rangi WTA Challenger (WTA 125). To dla niej największy sukces.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
- Jestem bardzo szczęśliwa z powodu wygranej. To mój pierwszy singlowy tytuł na poziomie WTA, więc jest to dla mnie naprawdę wyjątkowe. Teraz na pewno zapamiętam Florianopolis na zawsze - stwierdziła Chwalińska w pomeczowym wywiadzie dla MundoTenis Open.
Organizatorzy przygotowali dla zwyciężczyń turnieju singla i debla nie tylko punkty i nagrody pieniężne, ale także wyjątkowe prezenty. To okazałe statuetki kotów w niebieskiej barwie. Polka zdobyła dwie takie nagrody, ponieważ wygrała obie konkurencje.
- W pierwszej kolejności muszę wymyślić, jak je zapakować. Nie wiem, nie mam pojęcia, musicie mi pomóc... Jestem bardzo szczęśliwa, że wracam do domu z tymi dwoma, trochę grubymi dzieciakami... Czekajcie, kotami - powiedziała uszczęśliwiona Chwalińska.
Po bardzo udanej końcówce sezonu nasza tenisistka będzie miała krótki czas na odpoczynek. Potem poleci do Australii, gdzie najpierw będzie reprezentować Polskę w drużynowych rozgrywkach United Cup, a następnie wystąpi w kwalifikacjach do Australian Open 2025.