Simona Halep, rumuńska tenisistka, została zdyskwalifikowana na cztery lata za zażycie zanieczyszczonego suplementu diety. Sportowy Sąd Arbitrażowy skrócił jej karę do dziewięciu miesięcy. Halep wyraziła swoje niezadowolenie z różnic w traktowaniu zawodników, co wywołało reakcję polityka Dimitriego Sturdzy.
Halep skrytykowała różnice w traktowaniu zawodników, porównując swoją sytuację do przypadków Igi Świątek i Jannika Sinnera. "Stoję i pytam siebie, dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie?" - napisała tenisistka. Jej słowa spotkały się z odpowiedzią Świątek, która podkreśliła, że każdy przypadek jest inny.
Sturdza, rumuński polityk, wyraził swoje oburzenie wobec różnic w traktowaniu Halep i Sinnera. - Traktowali go w zupełnie inny sposób aniżeli Simonę. Mamy do czynienia ze zwykłymi świniami. Jestem człowiekiem, który dokładnie waży słowa, ale to było za dużo. Zrobili sobie za dużą kpinę z Halep - powiedział cytowany przez sport.ro.
Podczas turnieju w Indian Wells w organizmie Włocha wykryto clostebol. Jednak Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) oczyściła go z zarzutów, tłumacząc, że środek został użyty przez trenera fitness do leczenia własnej rany, a przeniósł się na tenisistę za sprawą masażu. Sinner otrzymał jedynie karę finansową i odjęto mu punkty w światowym rankingu ATP.
Halep miała wrócić do gry w styczniu, ale z powodu problemów zdrowotnych, w tym bólu w kolanie i ramieniu, zdecydowała się opóźnić powrót na korty. "Po długich rozmowach z moim zespołem uzgodniliśmy, że najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie opóźnienie rozpoczęcia sezonu. Nie tego chciałam" - przyznała Halep, podkreślając trudności, z jakimi się boryka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze