To nie jest wymarzony początek sezonu dla Igi Świątek. Polka dociera do ważnych etapów kolejnych turniejów, ale nie jest w stanie ich wygrać. W Indian Wells, w którym broniła tytułu, odpadła w półfinale, przegrywając z rewelacyjną 17-letnią Mirrą Andriejewą.
Na świecie głośniej niż o porażce Świątek jest o jej zachowaniu. Wiceliderka rankingu, przy stanie 1:4 w trzecim secie, zdenerwowała się. Z impetem odbiła piłkę podaną jej przez ball boya. Piłka poleciała w kierunku trybun, omal nie trafiając chłopca. Kibice wybuczeli Polkę, a ostro jej zachowanie skomentowali amerykańscy dziennikarze.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Obojętnie obok zachowania Polki nie przeszła też Martina Navratilova. Czeszka wyczerpująco odpowiedziała na pytanie, czy kibice powinni martwić się tym, że Świątek puszczają nerwy na korcie?
- Pokazała swoją frustrację, którą częściowo skierowała na zespół. Nie do końca wiadomo, co powiedziała, ale w przyszłości będzie musiała lepiej radzić sobie z emocjami. Moim zdaniem, ma problemy z pewnością siebie, co powoduje u niej frustrację, gdy sprawy nie idą po jej myśli - powiedziała Naratilova, cytowana przez wtatennis.com.
- Najważniejsze, żeby utrzymała teraz pozytywne nastawienie. Nie możemy zapominać, że w ostatnich latach wygrała wiele turniejów - dodała.
Niedługo po zakończeniu Indian Wells Świątek opublikowała oświadczenie, w którym odniosła się do swojego zachowania na korcie.
"Prawdą jest, że dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna. Moim celem nie było jednak wycelowanie piłki w nikogo, a upust frustracji poprzez odbicie piłki w ziemię. Od razu przeprosiłam ball boya, złapaliśmy kontakt wzrokowy i obydwoje skinęliśmy do siebie głowami, gdy przeprosiłam za to, że wydarzyło się to blisko niego" - podkreśliła Świątek, a całe oświadczenie przeczytasz TUTAJ.
W tym tygodniu Świątek rozpocznie rywalizację w turnieju WTA 1000 w Miami. Trzy lata temu wygrała te zmagania.