Maja Chwalińska weszła pewnym krokiem do finału

W pierwszym starcie, po odpadnięciu z kwalifikacji do US Open, Maja Chwalińska odniosła zwycięstwa z Jil Teichmann, Oksaną Selechmetową i Arantxą Rus. Notowana na 177. miejscu w rankingu WTA reprezentantka Polski była faworytką również sobotniego półfinału, w którym trafiła na Andreę Lazaro Garcię, będącą na 238. miejscu w światowej klasyfikacji.

Tenisistka z Hiszpanii urodziła się w Barcelonie. Jeszcze nie zapracowała na występ w turnieju wielkoszlemowym i odbijała się od kwalifikacji. Wygrywała tylko w turniejach na poziomie ITF.

W pierwszym secie Maja Chwalińska odniosła zwycięstwo 6:3. W pięciu gemach, czyli ponad połowie zwyciężyła tenisistka odbierająca. Polka oddaliła się od wyniku 3:3 i zrobiła duży krok w kierunku finału w Montreux. Pozostało tylko i aż dokończyć pojedynek w drugiej partii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie

Tym razem Maja Chwalińska wygrała 6:4. W drugim secie, do wyniku 4:3, zwyciężały tylko tenisistki odbierające we wszystkich gemach. Nagle Polka obroniła własne podanie i to okazało się już kluczem do odniesienia zwycięstwa.

Wcześniej w pierwszym półfinale zagrały Darja Semenistaja i Oleksandra Olijnikowa. Rozstawiona z numerem piątym Łotyszka wygrała po trzech godzinach i 30 minutach grania. Do meczu o tytuł dojdzie w niedzielę.

WTA Challenger Montreux:

Półfinał gry pojedynczej:

Maja Chwalińska (Polska) - Andrea Lazaro Garcia (Hiszpania) 6:3, 6:4