- To dla mnie nowa sytuacja - powiedziała Henin, mistrzyni z 2004 roku, która ostatnio grała w Melbourne przed dwoma laty. - To przyjemna sytuacja, w jakiej nigdy wcześniej nie byłam. Czuję, że tu jest moje miejsce. Potrzebuję cierpliwości w kolejnych tygodniach, kilku turniejów, aby naprawdę poznać swój poziom. Najważniejsza rzecz: zawsze utrzymywać koncentrację i wysoką intensywność wymian - powiedział ex liderka rankingu. To jej drugi turniej po powrocie do tenisa.
Flipkens długimi momentami dotrzymywała kroku słynnej rodaczce. W pierwszym secie była w stanie od czasu do czasu zaskoczyć Henin forhendem wzdłuż linii, ładnym wolejem czy ostrym krosem. Nie bała się szukać ryzykownych zagrań, starała się zmieniać rotację pokazując, że drzemią w niej możliwości. Już na początku Henin zyskała jednak przełamanie. Tak samo było w drugiej partii. Flipkens poderwała się na moment, także dzięki dwóm podwójnym błędom serwisowym rywalki. Końcówka jednak należała do Justine, która w ósmym i dziewiątym gemie straciła tylko jeden punkt.
Siedmiokrotna mistrzyni wielkoszlemowa w całym spotkaniu z Flipkens skończyła 18 z 27 piłek przy siatce, miała w sumie 22 kończące uderzenia przy 31 niewymuszonych błędach. - To droga, którą obrałam. Nie mogę powiedzieć, że będę chodzić dużo do siatki, ponieważ kolejny mecz będzie cięższy - powiedziała. - Chodziłam do niej często, bo miałam okazje. Muszę tak robić, jeżeli chcę poprawić swoją grę na trawie. Kiedy wywieram presję, mogę stać się lepszą zawodniczką - tłumaczyła.
Kolejną rywalką Henin będzie Jelena Dementiewa (nr 5), która gładko pokonała rodaczkę Wierę Duszewinę (WTA 40). Bez wątpienia będzie to szlagier nie tylko II rundy. - Jestem pewna, że Justine jest gotowa do tego powrotu - przyznała moskwianka. Henin w tym roku doszła do finału w Brisbane, a Dementiewa tuż przed przyjazdem do Melbourne wygrała turniej w Sydney.
W II rundzie są także dwie zdeklarowane reprezentantki Belgii, które kilka dni po zakończeniu Australian Open powinny przyjechać do Bydgoszczy na mecz Pucharu Federacji. Ta słynniejsza to Kim Clijsters, która w niecałą godzinę pokonała kanadyjską kwalifikantkę. - Ona była onieśmielona tym kortem i atmosferą na nim panującą. Serwowała lepiej w drugim secie i wyglądała wtedy na bardziej swobodną - przyznała Clijsters.
W 1/32 finału jest także Yanina Wickmayer (WTA 16), która w przerywanym przez deszcz spotkaniu pokonała Rumunkę Alexandrę Dulgheru (WTA 53). Decydujący (10:8) set trwał prawie sto minut. W pierwszej partii półfinalista US Open (w związku z dyskwalifikacją za niepodanie miejsca pobytu do kontroli antydopingowych musiała przebijać się przez kwalifikacje) grała nerwowo, popełniała wiele niewymuszonych błędów. Serwując by się jeszcze utrzymać w meczu popełniła dwa podwójne błędy serwisowe. W drugim secie prowadziła 5:1, ale wtedy Dulgheru zaliczyła dwa przełamania. W decydującym secie break gonił break: w 11. gemie Wickmayer (aż 80 niewymuszonych błędów) wygrała odbiór, ale nie wykorzystała szansy na zakończenie meczu przy podaniu. W końcówce zagrała znacznie agresywniej: w 18. gemie popisała się serią trzech wygrywających bekhendów.
Swojej szansy nie wykorzystała Anna Czakwetadze (WTA 66). Rosjanka, była piąta rakieta świata i ćwierćfinalistka Australian Open 2007, w III secie meczu z Flavią Pennettą (nr 12) prowadziła 2:0 i miała break pointa na 3:0. Przegrała jednak sześć gemów z rzędu i cały mecz 3:6, 6:3, 2:6.
W turnieju nie ma już Dokić. Pochodząca z Serbii reprezentantka Australii przegrała z Alisą Klejbanową (nr 27), inaczej niż równo rok temu też w Melbourne. W II secie odrobiła stratę przełamania i wyrównała na 5:5. Jednak po chwili przegrała podanie do zera (na zakończenie popełniła siódmy podwójny błąd serwisowy). Klejbanowa nie zmarnowała drugiej szansy na zakończenie meczu, w 12. gemie od stanu 15-30 zdobyła trzy punkty z rzędu, w tym ostatni asem, i mecz zakończyła na minimalnym plusie (10 podwójnych błędów). Dokić popełniła aż 46 niewymuszonych błędów przy 24 piłkach wygrywających.
Niespodzianką dnia była porażka Marii Szarapowej (nr 14) z rodaczką Marią Kirilenko (WTA 58). Mistrzyni Australian Open 2008 po raz pierwszy od 2003 roku z wielkoszlemową imprezą pożegnała się po I rundzie.
Australian Open, Melbourne
Wielki Szlem, pula nagród 21,4 mln dol.
poniedziałek, 18 stycznia
KOBIETY
I runda gry pojedynczej:
Dinara Safina (Rosja, 2) - Magdaléna Rybáriková (Słowacja) 6:4, 6:4
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 3) - Anastazja Rodionowa (Australia) 6:1, 6:2
Jelena Dementiewa (Rosja, 5) - Wiera Duszewina (Rosja) 6:2, 6:1
Flavia Pennetta (Włochy, 12) - Anna Czakwetadze (Rosja) 6:3, 3:6, 6:2
Maria Kirilenko (Rosja) - Maria Szarapowa (Rosja, 14) 7:6(4), 3:6, 6:4
Kim Clijsters (Belgia, 15) - Valérie Tétreault (Kanada, Q) 6:0, 6:4
María José Martínez (Hiszpania, 24) - Jewgienija Rodina (Rosja) 6:0, 6:0
Alisa Klejbanowa (Rosja, 27) - Jelena Dokić (Australia) 6:1, 7:5
Kateryna Bondarenko (Ukraina, 30) - Ioana Raluca Olaru (Rumunia) 6:2, 7:6(6)
Jie Zheng (Chiny) - Shuai Peng (Chny) 0:6, 6:1, 6:2
Anastazja Pawljuczenkowa (Rosja) - Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:2, 6:4
Elena Baltacha (Wielka Brytania) - Pauline Parmentier (Francja) 6:4, 3:6, 7:5
Yanina Wickmayer (Belgia, Q) - Alexandra Dulgheru (Rumunia) 1:6, 7:5, 10:8
Yvonne Meusburger (Austria, Q) - Timea Bacsinszky (Szwajcaria) 6:4, 4:6, 6:2
Justine Henin (Belgia, WC) - Kirsten Flipkens (Belgia) 6:4, 6:3