Widać to od dłuższego czasu. Nie tylko u Igi Świątek [OPINIA]

Getty Images / Wang He / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Wang He / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek pokonała Belindę Bencić 7:6(2), 6:4, ale niewiele brakowało, by spotkanie potoczyło się w drugą stronę. Mecze w Wuhan, ale nawet już te w Pekinie pokazują, jak trudny jest to etap sezonu.

Zwycięstwo Polki nad Szwajcarką to 61. wygrany mecz w tym sezonie Igi Świątek. Z jednej strony wyczyn imponujący, z drugiej strony dokładając do tego 14 porażek dostajemy w sumie 75 rozegranych spotkań (i jeszcze kilka w mikście). 17 rozegranych turniejów, zmiany stref czasowych, kontynentów, podróże.

Tak, to dotyczy wszystkich tenisistek. Wszak nie tylko Świątek tyle gra i podróżuje, ale w tej części sezonu po prostu widać już spadek jakości. Kiedy Polka pod koniec premierowego seta zaczęła popełniać więcej niewymuszonych błędów, Dawid Celt określił to mianem "pośpiechu" w grze polskiej tenisistki.

ZOBACZ WIDEO: Od tej strony jej nie znacie. Otylia Jędrzejczak pisze wiersze

Był on całkowicie niepotrzebny, bo odkładając na bok zmęczenie sezonem, pod względem przygotowania fizycznego, Świątek ma sporą przewagę nad Bencić i im dłużej trwał mecz, tym lepiej dla niej. Nie jest zresztą tajemnicą, że Szwajcarka ma przewagę właśnie w pierwszych piłkach, a im dłużej trwa wymiana, tym gorzej dla niej. Nie oznacza to, że zawsze przegra punkt, ale na pewno kosztuje ją to sporo sił.

Świątek spieszyła się, ryzykując, często popełniała błędy. Zresztą to samo pogrążyło ją w meczu z Emmą Navarro w Pekinie, który przegrała i odpadła z turnieju. Czy to wynik zniecierpliwienia czy jednak zmęczenia sezonem? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale im więcej meczów oglądam w Azji, tym bardziej mam wrażenie, że tenisistki marzą już o rozegraniu ostatniego spotkania i chwili oddechu.

Tymczasem jeszcze chwilka. Ten turniej, WTA Finals, być może Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim i koniec. Przynajmniej dla Igi. Niektóre zawodniczki będą musiały zagrać nieco więcej, bo wciąż walczą o turniej finałowy, np. Jasmine Paolini i Jelena Rybakina. Są też takie, które grały mniej z powodu urazów, słabszej gry i teraz w końcu radzą sobie lepiej.

Dla Polki to po prostu końcówka, kiedy musi sobie przypomnieć, że nie ma się gdzie spieszyć. Jeszcze tylko kilka spotkań, kilka setów, kilkadziesiąt gemów.

Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty

Komentarze (36)
avatar
Ryszard Kossmann
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gdzie ta Iga z poprzednich sezonów 
avatar
Ryszard Kossmann
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tak jakby nie było trenera 
avatar
Yota
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
I dlatego Paolini ją odeśle na zasłużony wypoczynek. 
avatar
pocałujcie mnie w rzopę
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Trzeba brać przykład z Aryny Sabalenki, Ta kobieta ma pomysł na wygrywanie. Co pewien czas znika z turu na kilka tygodni, wraca zawsze z szerszą klatą jak u kulturysty, szeroką szczęką(efekt st Czytaj całość
avatar
Adam5213
10.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tak mi się wydaje, jakby nie chciała walczyć z Sabalenką 
Zgłoś nielegalne treści