Nicolas Mahut to niewątpliwie legendarna postać w świecie męskiego tenisa. Wystarczy wspomnieć, że Francuz zdobył pięć tytułów wielkoszlemowych w grze podwójnej (dwa w Rolandzie Garrosie i po jednym w pozostałych trzech).
Łącznie przez 39 tygodni zajmował fotel lidera światowego rankingu. Łącznie wygrał 37 turniejów. Wiadomo, że Mahut tych statystyk już nie poprawi. Jego kariera właśnie dobiegła końca.
ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota
43-latek podczas turnieju w Paryżu rozegrał ostatnie spotkanie. W parze z Grigorem Dimitrowem musiał uznać wyższość Hugo Nysa i Edouarda Rogera-Vasselina (4:6, 7:5, 4:10). Po meczu doszło do jego pożegnania (wideo na końcu artykułu).
Co ciekawe, organizatorzy postanowili wyznaczyć to starcie na korcie numer dwa, choć wydawać by się mogło, że mecz z kończącym karierę legendarnym Mahutem, w dodatku przed własną publicznością, nadawałby się do wyznaczenia na kort centralny lub numer jeden.
Przypomnijmy, że Mahut wspólnie z Janem Isnerem zapisali się w annałach tenisa ze względu na najdłuższy mecz w historii. W 2010 roku na Wimbledonie spotkanie dwukrotnie musiało być przekładane na następny dzień ze względu na zapadającą ciemność.
Wszystko z powodu przeciągającego się tie-breaku. Ten trwał łącznie... 8 godzin i 11 minut, a cały mecz 11 godzin i 5 minut. Ostatecznie decydujący set zakończył się wynikiem... 70:68 na korzyść Isnera.
Dodajmy, że w rankingu singlowym Mahut najwyżej był klasyfikowany na 37. miejscu.