Puchar Federacji: Radwańska nie może się doczekać

Kobieca reprezentacja Belgii w poniedziałek wyrusza do Polski na mecz I rundy Grupy Światowej II rozgrywek o Puchar Federacji (Bydgoszcz, 6-7 lutego). Agnieszka Radwańska, liderka debiutujących na tych szczeblu Polek, nie odczuwa wielkiej presji.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Zrobimy wszystko co w naszej mocy - mówiła Radwańska w rozmowie z radiem Fed Cup podczas Australian Open. Nie wiedziała jeszcze wtedy, że z występu w kadrze Belgii zrezygnowała Kim Clijsters. - Nie będzie na nas ciążyła taka presja jaka jest chociażby w Wielkim Szlemie - przyznała.

Krakowianka zgodziła się ze stwierdzeniem, że nawet w przypadku porażki mecz z Belgią będzie dobry dla rozwoju polskiego tenisa. - To pierwszy raz gdy gramy o Grupę Światową I. Dobre dla Polski jest to, że wystąpimy w naszym kraju i będziemy mogły pokazać dobry tenis - powiedziała.

Najlepsza polska zawodniczka nie widzi większych różnic w grze indywidualnej i występach zespołowych. - Gdy ktoś zna moje nazwisko, wie, że jestem z Polski. Nie widzę wtedy różnicy gdy gram w Warsaw Open czy w Pucharze Federacji - przyznała. Oprócz niej w biało-czerwonym stroju wystąpią Marta Domachowska, Alicja Rosolska i Klaudia Jans.

Kapitan rywalek, Sabine Appelmans, nie ukrywa, że absencja Clijsters jest dla jej zespołu rozczarowaniem. - Kim ma swoje powody, które szanujemy - mówi Appelmans, która będzie liczyła na singlistki Yaninę Wickmayer i Kirsten Flipkens. - Ale będą też z nami młode talenty An-Sophie Mestach i Sophie Oyen - dodaje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×