Puchar Federacji: Radwańska nie zawodzi, w Bydgoszczy remis

Agnieszka Radwańska w drugiej grze singlowej meczu z Belgią wyrównała stan rywalizacji na 1-1. Pierwsza rakieta Polski pokonała 6:2, 7:6 Kirsten Flipkens. W niedzielę w meczu I rundy Grupy Światowej II rozgrywek o Puchar Federacji kolejne dwie gry singlowe i decydujący debel.

Najlepsza polska zawodniczka nie zagrała najlepiej jak potrafi, ale pokonała drugą rakietę rywalek, która w tie breaku drugiego seta doznała kontuzji. W niedzielę mecz z Belgią zostanie wznowiony od pojedynku krakowianki z Yaniną Wickmayer, która w otwierającej grze pokonała Martę Domachowską.

Przy stanie 2-2 w decydującej rozgrywce drugiej partii grająca niezwykle urozmaicenie Flipkens pośliznęła się, upadła i złapała za kolano. Po interwencji medycznej wróciła na kort, gdzie przegrała cztery kolejne piłki, by zaraz potem... obronić trzy meczbole. Przy czwartym Radwańskiej udał się (jedyny raz!) dropszot.

Pierwsza singlistka biało-czerwonych wydawała się nie grać na sto procent po łatwo wygranej otwierającej partii. - Nie wykorzystałam swoich szans i w ten sposób doszło do tie breaku - tłumaczyła. - Ciężko jest na tym korcie kombinować, bo to specyficzne warunki - dodała. Przełamania w drugim secie nie było - przy 4:4 Flipkens obroniła pierwszego break pointa, a przy 5:5 dwa kolejne.

W tie breaku mógł Radwańskiej przypomnieć się jej jedyny mecz w ubiegłorocznym Masters, gdy odprawiła ledwo mogącą postawić krok Wikę Azarenkę. - Agnieszka tak naprawdę nie wiedziała, co do niej przyleci z drugiej strony kortu - powiedział Tomasz Wiktorowski, kapitan polskiej kadry. - Po trzech straconych meczbolach myślałam tylko o czwartym, bo potem mogło być różnie - przyznała zawodniczka.

Biegająca w okularach Flipkens, grająca topspinem i slajsowanym bekhendem (- Bardzo niewygodny szczególnie na tej nawierzchni - twierdzi Radwańska), w drugim secie nie oddała już tak łatwo faworytce gospodarzy. - Przede wszystkim zaczęła lepiej serwować - wyjaśniła Isia. Pytanie jednak, czy Flipkens będzie w stanie w niedzielę stawić czoła Domachowskiej.

- Myślałam, że mam wszystko połamane - mówiła Kirsten o niefortunnym upadku na biodro. - Dalej pobolewa mnie kolano, miałam już jeden masaż - powiedziała godzinę po meczu. - Zobaczymy rano: nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do ewentualnej zmiany w programie występów w singlu - przyznała.

Puchar Federacji

Polska - Belgia, Grupa Światowa II

Hala Łuczniczka, Bydgoszcz

sobota, 6 lutego

gra 1: Marta Domachowska - Yanina Wickmayer 6:4, 1:6, 6:3 więcej

gra 2: Agnieszka Radwańska - Kirsten Flipkens 6:2, 7:6(5)

gra 3: Agnieszka Radwańska - Yanina Wickmayer, bilans 0-0

gra 4: Marta Domachowska - Kirsten Flipkens, bilans 0-1

gra 5: Klaudia Jans / Alicja Rosolska - An-Sophie Mestach / Sofie Oyen

Komentarze (0)