Siedem meczów w bezpośrednim bilansie, siedem tie breaków: Roddick będzie faworytem finału, w którym stoczy trzeci już w sezonie mecz z młodszym Czechem. Berdych nawiązuje na Florydzie do osiągnięć swojego wielkiego rodaka Lendla, wygrywającego tam dwukrotnie (1986, 89). Tomáša (w Masters 1000 drugi finał; w 2005 roku wygrał w Paryżu) przed dwoma laty w półfinale zatrzymał Nadal, który teraz poddał się Roddickowi.
Ostatni półfinał tegorocznej edycji "piątego Szlema" nie przyniósł zażartej walki. W godzinę i 8 minut Berdych odprawił najlepszego szwedzkiego tenisistę i został pierwszym od 2005 roku finalistą spoza Top 10 rankingu. Söderling był pomocny 31 niewymuszonymi błędami (dwa razy więcej od Czecha; tylko jeden punkt na sześć akcji przy siatce), ale swoje musiał zrobić też zwycięzca. Niesamowitym minięciem forhendowym wywalczył sobie Berdych meczbola, którego wykorzystał przy serwisie rywala.
Przy pierwszym podaniu Berdych stracił ledwie cztery punkty, a w ogóle przy serwisie - dziesięć. Obaj zanotowali po siedem asów, ale nie serwowali na tym samym poziomie: Szwed miał tylko jednego break pointa, a swoich gemów serwisowych nie utrzymał w sumie czterokrotnie. W bliźniaczych setach nie potrafił odrobić strat, mając po drugiej stronie siatki specjalistę od tego typu tarapatów. Berdych w IV rundzie obronił meczbola z Federerem, a w całym turnieju skasował 24 z 30 break pointów. To jego dziesiąty finał w Tourze, poprzednio triumfował w ubiegłym roku w Monachium.