Nadal nie jest kontuzjowany, ale dmucha na zimne

Rafael Nadal wyjaśnił we wtorek powody wycofania się z turnieju rangi 500 w Barcelonie. Nie jest kontuzjowany, ale mając w pamięci ubiegłoroczny dramat z kontuzją kolan, sztab Hiszpana woli ograniczyć występy.

W tym artykule dowiesz się o:

23-letni Rafa za tydzień będzie faworytem Masters 1000 w Rzymie, gdzie triumfował przed rokiem. Mimo odstąpienia od startu w Barcelonie (- To dla mnie cios - wyznaje), szansa na ponowne zostanie królem kortów ziemnych stoi przed nim otworem: po triumfie w Monte Carlo i otwartych mistrzostwach Włoch na odnowionym Foro Italico będzie faworytem także w Madrycie, a w końcu w Roland Garros.

W ubiegłym roku jego pochód zatrzymał się w Paryżu (szokująca porażka w IV rundzie z Söderlingiem), ale już w Madrycie były powody do niepokoju: po 17 kolejnych wiosennych zwycięstwach na ceglanej mączce uległ Federerowi. Potem poznaliśmy przyczynę: zapalenie ścięgien kolanowych. Ekstremalnej eksploatacji tym razem nie będzie. Z czegoś trzeba było zrezygnować i padło na mającą najniższą rangę Barcelonę, która zajmuje jednak w sercu Nadala szczególne miejsce.

Na kortach Real Club de Tenis Barcelona Rafa triumfował w pięciu ostatnich latach. - Uwielbiam ten turniej, na obiekcie mojego klubu [choć jest fanem Realu Madryt], w moim domu, na nawierzchni, która świetnie odpowiada mojej grze - tłumaczył. Ale trzech tygodni pod rząd, bez przerwy (bo ciągle dochodzi do finału) grać już nie będzie. - Nie sądzę, by była to najwłaściwsza droga. Mecze na mączce są długie i ciężkie, więc z bólem, ale musiałem pomyśleć o rozwiązaniu najlepszym.

W niedzielę zdobył w Monako pierwszy tytuł od 350 dni. - Dziś czuję się bardzo dobrze, choć przez ostatni rok miałem problemy - mówi. - Celem jest pozostać w formie fizycznej przy każdej okazji, gdy gram mecz. Kiedy czuję się dobrze, mogę normalnie trenować i grać, wiem, że mam wystarczająco wiele opcji, by uzyskiwać dobre rezultaty. W ubiegłym roku przeżywałem niemiłe i skomplikowane doświadczenia, z którymi trudno było się pogodzić. Ale to też była dla mnie nauka.

Komentarze (0)