To trzeci tytuł w karierze Hiszpanki, ale pierwszy wywalczony w tak prestiżowym turnieju. W finale grająca szalenie efektownie tenisistka z Barcelony straciła tylko jednego seta, w I rundzie z Ałłą Kudriawcewą. Poza tym wyeliminowała Franceskę Schiavone, Karolinę Woźniacką, Lucie Šafářovą i Anę Ivanović. Janković w drodze do finału pokonała obie siostry Williams (Venus rozbiła 6:0, 6:1, Serenę pokonała, choć w III secie przegrywała 3:5 i w tiebreaku 2-5). Dla Serbki był to trzeci finał w Rzymie, dwa poprzednie wygrała (2007, 2008).
W I secie Martínez prowadziła 4:1 i miała break pointa na podwójne przełamanie. W dziewiątym tasiemcowym gemie Hiszpanka nie wykorzystała piłki setowej (w tak ważnym momencie zawiódł wolej), a Janković przełamała ją przy trzeciej okazji (w sumie był to piąty break point Serbki w meczu). Finalistka US Open 2008 od stanu 2:5 wygrała cztery gemy z rzędu i serwowała po zwycięstwo w secie. Była liderka rankingu także nie potrafiła skończyć partii przy pierwszym setbolu i o wszystkim zadecydował tie break. Martínez objęła w nim prowadzenie 6-4 i przy drugim, a w sumie trzecim setbolu wyszła na prowadzenie w setach (akcja serwis i wolej na zakończenie). Cały set trwał 84 minuty!
II seta Hiszpanka rozpoczęła od przełamania serwisu Janković, na zakończenie popisując się dwoma pięknymi akcjami: wolejem bekhendowy i kombinacją bekhendu wzdłuż linii i krosa forhendowego. W drugim gemie Martínez od 0-30 zdobyła cztery punkty z rzędu (smecz, dwie akcje serwis i wolej, drop-szot forhendowy). Ambitna Janković odrobiła stratę breaka, wyrównując na 3:3, by następnie przegrać dwa gemy. Podobnie jak w pierwszym secie, Serbka wyrównała na 5:5, ale kapitalny w wykonaniu rywalki 11. gem pozbawił ją wszelkich złudzeń. Hiszpanka skończyła w nim bezpośrednio pięć piłek (trzy bajeczne drop-szoty, w tym jeden bezpośrednio z returnu, dwie kontry forhendowe) i zwyciężyła po grze na przewagi. Drugiej szansy na skończenie meczu własnym serwisem tenisistka z Barcelony nie zmarnowała. Wykorzystała drugiego meczbola, popisując się na zakończenie charakterystyczną dla siebie akcją serwis i wolej.
- Ona mnie zabiła tymi wszystkimi drop-szotami! - powiedziała po meczu Janković, nie mogąc się nadziwić Hiszpance. Martinez służył pierwszy serwis, przy którym zdobyła 32 z 42 punktów. W sumie Hiszpanka w trwającym dwie godziny i 21 minut meczu wygrała o siedem piłek więcej (92-85). W Rzymie miała szansę na podwójny triumf, ale przegrała finał deblowy.