Wimbledon: Nadal-Murray w półfinale, Berdych pogromcą Federera

Nie ma wątpliwości: to koniec epoki w tenisie. Roger Federer po raz pierwszy od 2002 roku nie zagra w finale Wimbledonu. Tomáš Berdych (ATP 13) wygrał z sześciokrotnym mistrzem 6:4, 3:6, 6:1, 6:4. W najlepszej czwórce wcześniej znalazł się i rywalem Czecha będzie Novak Đoković, trzecia rakieta świata, który pokonał 6:3, 6:2, 6:2 Yen-Hsun Lu (ATP 82). Lider rankingu Rafael Nadal odprawił 3:6, 6:3, 7:6, 6:1 Robina Söderlinga (ATP 6), a faworyt gospodarzy Andy Murray (ATP 4) 6:7, 7:6, 6:2, 6:2 Jo-Wilfrieda Tsongę (ATP 10).

19:55 MURRAY ZŁAMAŁ TSONGĘ Poziom męskiego tenisa jest nieprawdopodobny. I może jeszcze rosnąć, bo w piątek Nadal spotka się z Murrayem (Hiszpan wygrał 7 z 10 potyczek). Szkot, który przed rokiem przegrał batalię o finał z Roddickiem, podnosi londyńskich fanów na duchu po porażce angielskiej kadry w RPA. Andy długo szukał sposobu na Tsongę: stracił pierwszego seta w turnieju (nie ma równych pod tym względem), odwrócił niekorzystną sytucję w tie breaku drugiej partii (choć Tsonga de facto sam sobie winien) i otworzył drogę do czwartego w karierze wielkoszlemowego półfinału. Francuz na 80 akcji zagranych pod siatką zdobył 44 pkt, czyli prawie pół na pół: oprócz fenomenalnych stop-wolejów (tak zakończył otwierającego seta) przytrafiały mu się babole (wyrzucił bekhend przy szóstym break poincie, tracąc podanie na 1:2 w trzeciej partii). - Nie grałem na tym poziomie od bardzo dawna - przyznał Jo. W drugim tie breaku miał Murraya "na widelcu", ale przy 5:3 wpakował w siatkę woleja i dał rywalowi setbola, gdy stojąc półtora metra w korcie zignorował uderzenie, które wylądowało na linii. - Potem był po prostu lepszy - stwierdził Tsonga, który uległ Szkotowi trzeci raz w ich piątym pojedynku. - To będzie przyjemność zobaczyć cię zdobywającego tytuł - powiedział Murrayowi po meczu. Trzeci set był zdecydowanie bardziej zacięty, mimo tego samego wyniku, od partii czwartej. Przez 2h49' Murray popełnił tylko 14 niewymuszonych błędów (37 Francuza, który był lepszy 57-46 w piłkach skończonych). Brytyjczyk trafił tylko 55% pierwszych serwisów, ale zgarnął w nich 83% pkt.

19:07 NADAL POZBYWA SIĘ RYWALI Mistrz sprzed dwóch lat, nieobecny przed rokiem, wygrał dwunasty kolejny mecz w All England Club. Söderling świetnie zaczął, odrobił stratę podania i wyszedł na 6:5 w trzeciej partii, ale przegrał tie breaka (znakomity serwis Nadala), co wyprowadziło Rafę na prowadzenie w setach. Opatrunki na lewej stopie Söderlinga nie pomagały mu w walce ze światowym numerem jeden, któremu na początku czerwca uległ w finale Roland Garros. Nadal w finale nie doczeka się pojedynku z Federerem: - Każdy kiedyś w końcu przegrywa. On miał w Wimbledonie nieprawdopodobne siedem lat. Życzę mu jak najlepiej. Teraz jednak nie ma faworyta do tytułu - powiedział Hiszpan, zwycięski w ćwierćfinale po 2h43' walki na korcie nr 1. Söderling wszedł w mecz jak huragan (5:0), miał break pointa na otwarcie drugiej partii, ale Rafa w końcu otrzeźwiał. Szwed został przełamany na początku drugiego seta i już tylko obniżał generalny poziom. Tylko kontuzja? Po dłuższej przerwie na konsultację z trainerem przełamał serwującego na seta Nadala, ale w tie breaku od razu stracił podanie. Bezbłędny w czwartej partii Nadal awansował do swojego trzynastego półfinału w Wielkim Szlemie.

16:46 ROGER, NIE TYM RAZEM! Jest o jeden krok od rekordów wszechczasów Samprasa, których możliwość wyrównania jest dzisiaj poddawana w wątpliwość. Federerowi brakuje jednego tygodnia na czele rankingu i jednego tytułu w Wimbledonie, by wpisać swoje nazwisko do ksiąg tenisa obok wielkiego Pete'a. Ale jeden krok może się okazać nie do pokonania. Federer przegrywa z rywalami, z którymi nie zwykł tego czynić: Berdycha odprawił osiem razy z rzędu, by przegrać w tym roku w Miami i teraz na "własnej" ziemi wimbledońskiej. Porażka to bolesna i zasłużona. Radość Berdycha przeogromna. - Na takim stadionie, przy takiej publice, takiego zawodnika. To niewiarygodne co zrobiłem - powiedział na gorąco Tomáš. Półfinalista także z Paryża, gdzie nabrał wielkiej pewności siebie, czyli tego, co jeszcze do niedawna charakteryzowało Federera. Ale to koniec epoki: Szwajcar w poniedział znajdzie się poniżej drugiego miejsca w rankingu po raz pierwszy od listopada 2003 roku. A Berdych zapowiada walkę o pierwszy tytuł wielkoszlemowy: - W Paryżu miałem swoją szansę i po porażce [z Nadalem] od razu poczułem głód kolejnych zwycięstw. Tutaj nie powiedziałem ostatniego słowa - przyznał podopieczny trenera Krupy. W piątkowej walce o finał będzie próbował przełamać niemoc w starciach z Đokoviciem (0-2). Na razie chłonie po trzecim zwycięstwie nad Federerem, przeciw któremu zanotował nerwową praktycznie tylko końcówkę. - Ostatni gem był najtrudniejszym gemem w mojej karierze! - stwierdził. Przy pierwszym meczbolu przy siatce popisał się Roger, który miał potem break pointa, zlikwidowanego dobrym drugim podaniem Berdycha (pierwsze mu nieczęsto wychodziło). Forhend, zabójcze zagranie Czecha, zakończyło spotkanie po 2h35' walki. Federer wykorzystał, co zadecydowało o rozstrzygnięciu drugiego seta, tylko jedną z ośmiu szans na przełamanie, sam tracąc serwis czterokrotnie. W I rundzie Falla serwował na mecz w czwartym secie, ale Roger wyszedł z tarapatów. Teraz to inna historia. Nowy rozdział historii tenisa?


Novak Đoković, 23 lata, mistrz Australian Open 2008 (foto PAP/EPA)

16:05 NOVAK JAK ZESPÓŁ PREMIERSHIP W 2007 roku grającego życiowy tenis Đokovicia przed wimbledońskim finałem powstrzymał nie tylko Nadal, ale i zmęczenie, kontuzja. - Teraz wszystko jest w porządku, a w półfinale nie mam nic do stracenia - powiedział chwilę po osiągniętym w niespełna dwie godziny zwycięstwie nad sensacyjnym Lu. - Nic na tym etapie nie jest łatwe, ale muszę przyznać, że zagrałem solidnie w każdej części kortu. Moje wyniki są zachęcające, ale nie wiadomo w jakim stanie obudzisz się za dwa dni - przyznał gwiazdor serbskiego sportu, który zakończył pojedynek z Tajwańczykiem krosem forhendowym. Novak jest jak zespół Premiership w starciu z ekipą ligi tajwańskiej - taki obrazowy komentarz padł na antenie radia Wimbledon w czasie jednostronnego meczu między pretendentem do tytułu a czarnym koniem turnieju, pogromcą Przysiężnego i Roddicka. Đoković był nie tylko regularny, skuteczny przy swoim serwisie (zero break pointów dla Lu), ale efektowny (akcja meczu z drop-wolejem w gemie, który za piątą okazją dał mu drugie przełamanie w drugim secie). Mocne podanie, dzięki któremu także Lu wypromował się na trawie, nie działało u niego tak dobrze jak w poprzednich meczach: cztery asy, tylko 62% skuteczności pierwszego serwisu i nieco większy odsetek wygranych punktów w tym elemencie. Nole wygrał niemal połowę punktów rozegranych przy podaniu rywala, także zanotował cztery asy i 29 innych piłek kończących, a 17 błędów niewymuszonych. Đoković przed dwoma laty pokonał Tajwańczyka (w poniedziałek awansuje na najwyższą pozycję rankingową w karierze) w meczu Pucharu Hopmana.

Wyniki i program rywalizacji mężczyzn

Komentarze (0)