US Open, komentarze: Federer lubi oglądać swoje genialne zagrania

Wygrać piłkę uderzoną między nogami tyłem do siatki przy dwóch tysiącach ludzi to według Rogera Federera trudniejsze zadanie niż sztuczka, którą zademonstrował w słynnej reklamówce Gillette. Szwajcar twierdzi, że genialnych zagrań nie ćwiczy.

- Przecież nie powiem sparingpartnerowi: "Hej, rzuć mi parę takich, spróbuję odbić" - powiedział Federer po komfortowym zwycięstwie w I rundzie US Open. - Wiem, że ludzie robią kompilacje moich najlepszych uderzeń i zamieszczają to na YouTube. Też lubię to sobie potem oglądać, bo niektórych fajnych piłek mogę nie pamiętać, jeśli miało to miejsce w turnieju gdzieś tam. A co ze sztuczką a'la Wilhelm Tell, gdy serwisem zbił z głowy pracownika planu piłkę? - To tajemnica: nie dowiecie się, czy to prawda czy trik.

Kim Clijsters po raz pierwszy gra jako obrończyni wielkoszlemowego tytułu. Ale nie dojdzie do powtórki jej ubiegłorocznego meczu półfinałowego z Sereną. - Widziałam jej kontuzję na obu stopach, ona nie udaje - przyznała Belgijka, która nie zaprzeczyła, że denerwuje się we wczesnych rundach turnieju: - Ale nie są to nerwy takie, że moje ramię waży 50 kg - zaznaczyła. - Wiem już, na czym muszę się skupić na korcie. Presja to coś, co przychodzi z zewnątrz. Ja skupiam się tylko na tym, by grać najlepiej jak potrafię. US Open to ostatnia w sezonie wielkoszlemowa szansa na triumf dla Kim: - Porażka ze Zwonariową w Wimbledonie była największym zawodem w mojej karierze.

Bardzo obrazowo przedstawiła swoją sytuację Francesca Schiavone, mistrzyni Roland Garros w poważnym kryzysie po swoim sukcesie w Paryżu: - Jeżeli wspiąłeś się na górę, nie możesz iść jeszcze wyżej. Musisz najpierw zejść, by znów się wspinać. Ja jestem na tym etapie - przyznała mediolanka. - Bardziej lubię grać na dużych stadionach, bo to wywołuje u mnie adrenalinę. Lepiej grać na Grandstand niż na dalekim korcie. Czy myśli, że zachwyciła ludzi, bo gra ciekawy tenis? - Zachwyciłam ich, bo jestem piękna - odparła. - Roger i Rafa są dla mnie przykładami sportowców, bo szanują się i walczą o każdy punkt.

Amerykanie odetchnęli z ulgą, gdy ich faworyt Andy Roddick niezbyt namęczył się w starciu z Francuzem Robertem. - Czuję się 80% lepiej niż kilka tygodni temu - powiedział A-Rod, który przeszedł łagodną mononukleozę. - Nie jestem w perfekcyjnej kondycji, ale nie narzekam. Jeśli chcesz grać dobrze, musisz wyrzucić przez okno wszystkie wymówki - tłumaczył poniedziałkowy solenizant. 28 lat? - Jestem bliżej końca niż początku. Wspieram mojego przyjaciela Jamesa Blake'a, którego jestem wielkim fanem.

Jak zwykle chłodny ton Robina Söderlinga: - Jestem w miarę zadowolony ze swojej gry - przyznał po pięciosetówce z kwalifikantem Haider-Maurerem, przeciw któremu zmarnował piłki meczowe w trzeciej partii. - Było gorąco i w takich warunkach odbyłem te 4 godziny solidnego treningu - dodał. Czy czuje, że oczekiwania wobec niego w Nowym Jorku są większe niż kiedykolwiek? - Nie zwracam na to uwagi.

Czterech singlistów i trzy singlistki mają już w II rundzie Francuzi. Paul-Henri Mathieu, który wyrzucił za burtę Hewitta: - W tym sporcie jest tak mało radości w porównaniu z poświęceniami, jakie sa naszym udzialem... Gaël Monfils: - Walczyłem ze swoim serwisem. Kondycyjnie czuję się dobrze, ale zawsze pozostaje kwestia mentalna. Richard Gasquet: - Nie zamierzałem przegrywać z Greulem dwa razy z rzędu. Przegrać dwa razy z Federerem to byłoby co innego. Marion Bartoli, która przed turniejem przyznała, że jest w najlepszej formie w karierze, zmierzy się teraz z dziką kartą Virginie Razzano: między paniami wywiązała się mała wojenka w ubiegłym roku, ale podobno wszystko już sobie wyjaśniły.


Sally Peers, 19 lat (foto Seweryn Dombrowski)

Sam Stosur zapomniała już o wczesnym pożegnaniu z Wimbledonem: - Najlepsze mecze wciąż przede mną - powiedziała po wyeliminowaniu Jeleny Wiesniny. Ana Ivanović od Cincinnati dobrze wychodzi na grze nowym modelem rakiety Yonex: - Jestem z siebie zadowolona i to duży krok naprzód, w którym pomogły mi ufność w samą siebie i bliskie otoczenie. Niespodzianka to australijska kwalifikantka Sally Peers, która czeka na mecz z Clijsters: - Mam jej zdjęcie z autografem, który dostałam mając 10 lat.

Pupil amerykańskich dziennikarzy to Taylor Dent, który lubi wspominać małżonkę Jenny i tatę. - Nigdy nikomu nie poradziłbym zagrać tak, jak czułem, że ja muszę dzisiaj zagrać. Czuję, że łamię wszystkie zasady - powiedział po zwycięstwie nad Fallą. Kolumbijczyk znakomicie returnował i Dent nie mógł często korzystać ze swojej ulubionej taktyki serw i wolej. Powróciło pytanie o wagę: - Słyszę to całą karierę. Próbowałem pozbyć się zbędnych kilogramów czasem nawet w desperacki sposób, ale jestem za dużym facetem. Jenny gotowała mi kiedyś po kontuzji tak, że jadłem dziennie tylko tysiąc kalorii i zupełnie straciłem masę mięśniową, bo w ogóle nie ćwiczyłem.

Komentarze (0)