US Open, komentarze: Piłka problemem Nadala, cień jak noc z dziewczyną

US Open to co roku wielkie wyzwanie dla Rafy Nadala, a do rangi najważniejszych dla niego problemów urosły nawierzchnia (za szybka), kort centralny (za bardzo wieje) i piłka (marki Wilson).


Novak Đoković, 23 lata, zwycięzca Australian Open 2008 (foto Seweryn Dombrowski)

- Kort w Nowym Jorku faworyzuje zawodników, którzy preferują płaskie uderzenie, nie takie grane z silną rotacją - powiedział lider rankingu, zwycięzca meczu I rundy z Rosjaninem Gabaszwilim. - Ale taką piłką jak tutaj wygrałem już turnieje w Pekinie: w 2005 roku i potem igrzyska olimpijskie.

To był dobry trening dla Nadala, szansa na spróbowanie większej liczby agresywnych, płaskich uderzeń. - Popełniłem jednak kilka błędów, gdy miałem szanse przy returnie i potrzebne były tie breaki - stwierdził. - Mój bekhend nie był taki zły, jak w ostatnich tygodniach, ale muszę posługiwać się nim z większą pewnością. Jestem zadowolony z forhendu i serwisu. Czy pracowałem ostatnio nad serwisem? Pracuję nad nim przez całe życie.

Jak zwykle - jak sama mówi - pierwszy turniejowy mecz sprawił wielkie problemy Jelenie Janković. - W takich dniach, gdy nie czujesz piłki, musisz po prostu walczyć. Trzeba przez nie przebrnąć, także by nabrać pewności siebie przed kolejnymi rundami. Serbka podczas konferencji prasowej nie wiedziała, z kim zmierzy się w 1/32 finału (Mirjana Lučić - Chorwatka, z którą często rozmawia w szatni). Otwarcie podobało się Swietłanie Kuzniecowej. - Bo mogłam poruszać się po całym korcie - powiedziała ex mistrzyni. - Kort na stadionie Grandstand wydaje się być szybszy od innych, może dlatego, że trybuny są blisko - dodała.

Wiele możliwości manewru nie miała za to we wtorek Maria Szarapowa w starciu ze słowacką Australijką Groth: - Trudno pozbyć się takich rywalek. Nie dała mi wiele możliwości, także przy swoim drugim serwisie - przyznała Rosjanka, która swoje drugie podanie uznała za zagranie, które pozwoliło jej wygrać. Jak czuje się w roli faworytki? - Turnieje wielkoszlemowe zaczynałam w różny sposób: trudniej, wolniej, lepiej. Wszystko zależy od rywalki, od sytuacji, turnieju, ale perfekcyjnego scenariusza nie ma. Nawet bycie na topie nie jest idealne, bo Szlem to siedem meczów.

Dla Szarapowej przeszłość nie ma znaczenia. - Nawet jeżeli nie miałam w ostatnich latach oszałamiających rezultatów, to dziś jest nowy mecz i nowe wyzwanie - mówi. Gdyby miała możliwość, poprawiłaby zasady korzystania z systemu Hawk Eye: - To świetne dla gry i kibiców, znakomita sprawa, która potrafi zmienić obrót spraw w meczu. Ale może potrzebujemy kilku dodatkowych challenge'ów? Czasami sędziowie pewni swoich decyzji nie są.

Czy Novak Đoković widział niesamowitą zwycięską piłkę posłaną przez Federera w poniedziałek? - Nie, ale widziałem taką na żywo rok temu - odparł Serb, który nawiązał do słynnego zagrania z meczu półfinałowego poprzedniej edycji US Open. Nad niezwykle ciężkim pojedynkiem z Troickim rozwodzić się nie chciał: - Gdy Viktor chciał uderzyć między nogami, błagałem, by nie trafił, bo nie chciałem znów przeżywać tego upokorzenia. Nie chcę jednak wnikać w uderzenia. W połowie trzeciego seta zacząłem lepiej czytać jego serwis, który był nieprawdopodobny. Nigdy nie widziałem go w ten sposób serwującego.

Jeżeli Đoković twierdzi, że nie nigdy wcześniej nie widział swojego serbskiego przyjaciela grającego na takim poziomie, to trzeba mu ufać: obaj znają się od dziewiątego roku życia. - Po pierwszym meczu, jaki kiedykolwiek zagrałem, to było w kategorii do lat 10, przyszło mi zmierzyć się z Viktorem. Zniszczył mnie - wspomina Nole. Półfinalista z dwóch poprzednich lat lubi publiczność nowojorską: - Czasami słychać ich komentarze i większość jest pozytywna. Wspierali mnie, gdy tego potrzebowałem. Ale dzisiaj także czekałem na cień i gdy się w nim w końcu schowałem, to było jak spędzić noc ze swoją dziewczyną.

Arnaud Clément przed meczem z Marcosem Baghdatisem dawał sobie... jeden procent szans na zwycięstwo. - Bo przecież przed US Open na amerykańskich kortach twardych wygrałem tylko jeden mecz! W eliminacjach - mówił francuski weteran po niespodziance dnia. - Trudno było poradzić sobie z jego uderzeniem. Po kilku wymianach nogi już paliły. Czego mam teraz oczekiwać? Czekam na kolejną szansę, bo nie wyobrażałem sobie, że będę w II rundzie - przyznał ćwierćfinalista z 2000 roku. - Byłem za ciężki na korcie, zbyt schowany w defensywie - tłumaczył Baghdatis.

Swoje dziecięce marzenia znów spełnia James Blake. - Vliegen pokonał mnie wcześniej dwukrotnie, ale zrewanżować się podczas US Open - to wspaniałe - powiedział Amerykanin, który sponiewierany przez kontuzje korzysta w tym roku z dzikiej karty. - To było w 2004 roku, gdy zdałem sobie sprawę, że moja kariera może skończyć się z kolejnym urazem. Postawiłem sobie cel: gdy odłożę rakietę, chcę mieć poczucie, że przez te wszystkie lata zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy. Czego będzie mu brakować najbardziej? - Rywalizacji i fanów, a szczególnie ich wsparcia i reakcji po znakomitych zagraniach.

Cytat dnia dla innego faworyta gospodarzy, Mardy'ego Fisha, który gra lepiej, bo schudł. Bardzo schudł. - Gdy oglądam swoje stare zdjęcia, mówię: "Czemu nikt nie powiedział mi, że tak wyglądam?"

Komentarze (0)