Llodra (ATP 35) jest dziesiątym Francuzem w 1/32 finału. 30-letni mańkut dołączył do grona rodaków, którzy na otwarcie także zaskoczyli zwycięstwami nad rywalami rozstawionymi: Clémenta, Benneteau, Mathieu i Chardy'ego. Gdy najsłynniejszy francuski tenisista (Santoro) odszedł na emeryturę, a ten ostatnio najsłynniejszy (Mahut) nie przebrnął eliminacji, pojawia się Llodra, który mimo gry na środkach przeciwbólowych (od paru dni kontuzja lewej stopy) demonstruje fantazję Santoro i skuteczność Mahuta.
Porażka bezradnego Berdycha na korcie Grandstand oznacza, że z rywalizacją pożegnał się pierwszy z przedstawicieli czołowej dziesiątki rankingu ATP. Czeski finalista Wimbledonu, siódma rakieta świata, przegrał nie tyle dlatego, że nie wzniósł się na swój najwyższy poziom, ale dlatego, że Llodra machał rakietą jak natchniony. Zawodnicy preferujący styl ultraofensywny są niezwykle niewygodni dla przeciwnika, ale sami na sukces mogą liczyć tylko, gdy wzniosą się na wysoki poziom. A spychający czeskiego faworyta do narożników Llodra był za szybki dla uderzającego głównie z linii końcowej Berdycha. Llodra o III rundę zmierzy się z Victorem Hănescu (ATP 54).
Murray na luzie
6:3, 6:2, 6:2 to wynik otwierającego meczu ostatniego z zawodników "wielkiej czwórki", Andy'ego Murraya, który odprawił Lukáša Lacko (ATP 71), znajomego z czasów juniorskich, i w II rundzie czeka na pojedynek z Dustinem Brownem (ATP 123) z Jamajki. Szkot zanotował 37 uderzeń kończących (osiem asów) i 28 błędów niewymuszonych.
Zanim w sesji wieczornej do swojego drugiego spotkania przystąpi Andy Roddick, Amerykanie mogli zobaczyć w akcji pojedynek innych swoich rodaków: Sam Querrey (ATP 22) zaserwował 19 asów i zwyciężył 6:3, 4:6, 7:5, 6:4 startującego z dziką kartą śmiało poczynającego sobie debiutanta Bradleya Klahna. Querrey, w tym sezonie triumfator czterech turniejów World Tour, o wyrównanie ubiegłorocznego wyniku w Nowym Jorku (III runda) zagra przeciw Marcelowi Granollersowi (ATP 94).
Tymczasem jeszcze młodszy od Klahna, 18-letni kwalifikant Ryan Harrison (ATP 220), wyrzucił za burtę (6:3, 6:7, 6:3, 6:4) Ivana Ljubičicia (ATP 17). Dla chorwackiego weterana to drugie kolejne, po Wimbledonie i porażce z Przysiężnym, tak gorzkie i wczesne pożegnanie z Wielkim Szlemem. Harrison wystąpił już w tym roku w Melbourne, ale dopiero na ojczystej ziemi w Nowym Jorku (choć pochodzi z Luizjany, a trenuje na Florydzie) odniósł pierwsze zwycięstwo w wielkoszlemowej karierze. Junior myśli o kolejnym rywalu, Serhiju Stachowskim (ATP 36) z Ukrainy, triumfatorze turnieju w New Haven w ubiegłym tygodniu.
Do 1/32 finału awansowali w sesji dziennej Michaił Jużnyj (ATP 14), Stanislas Wawrinka (ATP 27) i Juan Ignacio Chela (ATP 51).