US Open, komentarze: Profesor Federer wie już wszystko

- Najtrudniejsze mecze przede mną. Oszczędzam na nie siły - powiedział po awansie do III rundy Roger Federer, ostatni z byłych mistrzów US Open wciąż w rywalizacji. Upał w meczu z Petzschnerem nie był na niego problemem, kilogramów na korcie też nie stracił.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie bolą go już mięśnie, które doskwierały w Toronto: - Zbieram energię na naprawdę wielki mecz - przyznał. - Teraz wiem, jak radzić sobie w dużych turniejach, bo znam swoje ciało, wiem jak rozkładać siły. Kiedyś dochodziłem do III czy IV rundy i byłem wykończony. Teraz grałem już w dzień i w nocy: znam odpowiedź na wszystkie pytania dotyczące mojego organizmu.

Federer nie widział wiele akcji w wykonaniu Karoliny Woźniackiej, ale twierdzi, że jej osoby nie można wrzucać do tego samego worka co Martinę Hingis, Jennifer Capriati i Serenę Williams: - One przebijały się już jako 15-16-latki i wiedzieliśmy, że zostaną numerami jeden i zdobędą tytuły wielkoszlemowe. Dlaczego dziś nie ma w czołówce, także męskiej, nastolatków? - Bo gra stała się bardziej fizyczna.

Łatwiej niż w I rundzie poradził sobie w czwartek Novak Đoković. Po spotkaniu z Petzschnerem mówił: - Nie powinienen był dać mu szans na powrót do meczu [w trzecim secie].. Zauważyłem, że publiczność w dzień i w nocy to dwie zupełnie różni ludzie. Ci, którzy nie mają slońca nad głowami chcą się zrelaksować i szukają rozrywki, którą mam nadzieję im daliśmy. Mam duże doświadczenie z widzami, których nie zawsze można mieć za sobą, ale zawsze się do tego dąży. Trybuny dodają energii.

James Blake, przed czterema laty czwarty singlista świata, którego karierę charakteryzują kontuzje: - Ale niczego nie żałuję, bo to byłby egoizm - powiedział przed starciem z Đokoviciem. - Wyjść i pokazać się z najlepszej strony: to zawsze był mój cel. Jestem perfekcjonistą i jeżeli coś nie idzie po mojej myśli, jestem zły, bo oczekuję od siebie wiele - tłumaczy. - Ludzie mówili, że jestem zbyt przywiązany do jednego stylu, a nie widzieli mnie, gdy miałem 21 lat i odpadałem w I rundach challengerów, próbując różnych stylów. Czy myśli, że może wygrać US Open? - Nigdy nie potrafiłem tak wybiegać myślami w przyszłość. Nie wiem jak to jest u Rogera czy Rafy, ale gdybym ja nie skupił się tylko na najbliższym meczu, to byłbym w tarapatach.

Robin Söderling: - Nie można dać z siebie więcej niż sto procent. Dla mojej gry najlepiej odpowiadałby kort nieco wolniejszy niż ten w Nowym Jorku. Ale on straci na szybkości, gdy nieco spadnie temperatura. Przegrany Marin Čilić po niemal pięciogodzinnej walce z Kei Nishikorim: - Wysoka temperatura, wysoka wilgotność, trudno było o tlen. Obaj byliśmy wyczerpani. Byłem przygotowany do turnieju dobrze, czułem się dobrze na korcie, miałem nawet zagrać przed tygodniem w New Haven.

Solidną swoją grę nazwała Maria Szarapowa. - Nie chciałam zbytnio ruszać do siatki - tłumaczyła. Podobnie jak w ubiegłym roku, zmierzy się z amerykańską nastolatką: wtedy z Melanie Oudin, teraz z Beatrice Caprą. - Dlaczego miałabym pamiętać tamten mecz? - odpowiedziała na pytanie o porażkę z 2009 roku. Capra podziwia u Rosjanki siłę mentalną: - Pracowałem na to przez wiele ciężkich meczów - mówiła Szarapowa, która opowiadała też o spotkaniach z dziećmi, które chcą być takie jak ona. - Dziękuję im na komplement, ale mówię, że chciałyby być o wiele lepsze ode mne. Ja mam wiele wad, ale oczywiście ich przed dzieciakami nie wymieniam.

Tenisistki spotkały się w Nowym Jorku z Billie Jean King, jedną z kluczowych postaci dla rozwoju tenisa kobiecego w erze zawodowej. - Bez Billie Jean nie mogłybyśmy występować w tak wielkich turniejach i zarabiać tak wielkich pieniędzy. 20 lat temu nikt nie wiedział, że tenis kobiecy tak bardzi się zmieni - powiedziała Szarapowa. Dla Capry spotkanie z legendą sportu miało inny wymiar: - Już samo przebywanie w jej towarzystwie jest niezwykle inspirujące. To też pomogło mi w odniesieniu zwycięstwa.

Capra, której ojciec jest Włochem z Monzy (Beatrice udaje się tam trzy razy do roku, a włoski rozumie, ale nim nie włada), a matka tenisową trenerką (rodzice spotkali się, gdy tata chciał nauczyć się tenisa), przed rokiem podziwiała Oudin, a teraz sama znajduje się w podobnej sytuacji, choć do ćwierćfinału jej jeszcze daleko. - Wiele pewności siebie dało mi zwycięstwo w I rundzie - powiedziała posiadaczka dzikiej karty. - Gdy przegrałam mistrzostwa juniorów, pojechałam odpocząć do domu w Maryland, a po trzech dniach zadzwonili do mnie z federacji i zapytali, czy nie chciałabym wziąć udziału w play-off o dziką kartą. Zagrałam na luzie, ale nigdy nie przypuszczałam, że potem dojdę do III rundy US Open! Po roku wolnego może pójdzie do college'u: - Chyba, że wygram ten turniej!

Komentarze (0)