Porażka w epickim boju z Gaëlem Monfilsem mogła przypomnieć Federerowi podobny przypadek z półfinału US Open, gdy dwukrotnie był o punkt od pokonania Novaka Đokovicia. - Na szybkich kortach sytuacja zmienia się bardzo szybko - powiedział w sobotę w Palais Omnisports. - Prowadziłem 4:2, 30-0 i nagle, niewiadomo skąd, pojawił się break point. Tak, trochę żałuję. Może przy meczbolach mogłem zagrać lepiej?
On sam także nie dawał dopingowanemu przez publiczność Monfilsowi wielu szans przy własnym podaniu: - Na początku meczu to była batalia na serwisy. W drugim secie miałem swoje okazje, gdy on popełnił trzy podwójne błędy. W trzeciej partii kontrolowałem sytuację. Z tego powodu ciężko jest pogodzić się z porażką. Ale w warunkach halowych, na bardzo szybkiej nawierzchni, można przegrać jeżeli rywal gra dobrze i ty grasz dobrze.
Spotkanie trwało 2h49', ale Federer nie był wyczerpany jego trudami: - Szczerze, czuję się dobrze fizycznie. To jakieś ukojenie, że w takiej formie kończę występ w Bercy. Jestem świeży fizycznie i mentalnie. Pod koniec sezonu to ma największe znaczenie. Dlatego zamierzam szybko odpocząć w Szwajcarii i wyruszyć do Londynu. Myślę, że moja gra pozwala mi myśleć o zwycięstwie tam.
Czterokrotny triumfator Masters, Federer w ubiegłym roku podczas pierwszej edycji tego turnieju rozgrywanej w Londynie przegrał walkę o finał. W okresie po US Open to on wśród zawodników czołówki wydaje się być w najlepszej formie (cztery turnieje - trzy finały - dwa tytuły).