- Nie czuję, że jestem numerem trzy na świecie - powiedziała po spotkaniu z Radwańską w ćwierćfinale. - Nie myślę o liczbach. Chcę być po prostu najlepszą Kim, gdziekolwiek gram - stwierdziła po pytaniu o to czy uważa się za numer jeden na świecie mimo trzeciego miejsca w rankingu WTA Tour. - Pamiętam, gdy pierwszy raz zostałam liderką. Byłam młoda, to się stało i zapytałam siebie: "No i już, to tak?".
Clijsters, przewodniczka listy WTA przez 19 tygodni (12 tygodni w 2003 roku, potem w 2006), w meczu z Radwańską nie była zadowolona ze swojej gry: - Nie aż tak bardzo nie podobała mi się moja gra, jak to, że fizycznie czułam się dzisiaj zmęczona. Walczyłam, zachowywałam koncentrację, próbowałam nie stracić zbyt wiele energii. Muszę odpocząć i być bardziej świeża, także mentalnie, przystąpić do meczu przeciw Zwonariowej - tłumaczyła.
Radwańska była o punkt od setbola, gdy przy 5:4 w drugiej partii posłała w aut smecza: - Było blisko w tym secie - przyznała Kim. - Czułam, że było kilka rzeczy, które zrobiłam naprawdę dobrze, ale też takie sytuacje, przy których w moim odczuciu nie zachowałam się prawidłowo. Tak było w wymianach: w niektórych spisałam się dobrze, w innych nie czułam właściwie pozycji, na jakiej powinnam była się znaleźć.
Przelatująca nad Melbourne Park eskadra powietrzna, jak co roku w święto narodowe Australii (rocznica założenia w 1788 roku pierwszej osady przez brytyjskich kolonistów), wydawała się zakłócać koncentrację Clijsters: - Tylko trochę. Było głośno, ale tylko przez kilka minut - tłumaczyła.
- Prawdopodobnie nie grałam swojego najlepszego tenisa - mówiła dalej o pojedynku z krakowianką, na jej temat za to się nie wypowiadając. - To dobry znak, bo na półfinał wszystko musi być lepsze: serwis, odbiór, niewymuszone błędy. Czuję, że jestem w grze, że pracuję ciężko, wygrywam punkty i to wszystko czasami jest większym osiągnięciem niż samo łatwe wygrywanie meczów.
Obandażowane lewe udo Clijsters to żaden poważny uraz, a jedynie zabezpieczenie, ale Kim mimo wszystko odczuwa niedogodność z tego powodu: - Nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego. Jeśli będzie szansa, że się nie pogorszy, pomyślę nad zdjęciem bandaża na półfinał.
Mecz o finał Aussie Open będzie piątym pojedynkiem Clijsters ze Zwonariową, którą po powrocie do tenisa w czterech meczach pokonała tylko raz, ale za to w finale US Open. - W Wimbledonie grałam nieźle, zgarnęłam pierwszego seta, ale potem nieco obniżyłam poziom. Nie sądzę za to, że ona zaprezentowała swój najlepszy tenis w Nowym Jorku - mówi o poprzednich starciach z Rosjanką. - Jest na pewno bardzo regularna przez cały mecz, nie będzie jakoś strasznie zmieniać tempa, trzeba się spodziewać wielu długich wymian. Nie wiem czy mój najlepszy tenis jest lepszy od jej najlepszego.
Trzykrotna triumfatorka Masters mówi o sytuacji w kobiecym tenisie pod nieobecność Sereny Williams: - Czy to na nas w ogóle wpływa? Nie, ponieważ gramy o ten sam cel, o który grałybyśmy gdyby ona była z nami. Jest wielką zawodniczką i myślę, że tylko z powodu pragnących oglądać znakomite mecze kibiców szkoda, że nie mamy jej w turnieju.