Była to konfrontacja dwóch mistrzyń imprezy. Clijsters w Miami triumfowała w 2005 i 2010 roku w finale pokonując, odpowiednio Marię Szarapową i Venus Williams (w meczu z Amerykanką straciła tylko trzy gemy). Azarenka to mistrzyni imprezy z 2009 roku, gdy w półfinale pokonała Swietłanę Kuzniecową, a w finale oddała tylko cztery gemy królowej Miami Serenie Williams. Rok później broniąc tytułu Białorusinka w 1/8 finału przegrała z Clijsters 4:6, 0:6. Teraz bilans ich spotkań to 4-2 dla Belgijki. Azarenka osiągnęła w ten sposób pierwszy półfinał od października 2010 roku, gdy wygrała turniej w Moskwie. Clijsters po osiągnięciu trzech finałów z rzędu (Sydney, triumf w Australian Open, Paryż) odpadła w 1/8 finału w Indian Wells kreczując w meczu z Marion Bartoli z powodu kontuzji prawego barku.
CZYTAJ: Zwonariowa pokonała Radwańską w ćwierćfinale
Clijsters do meczu przystąpiła niespełna 24 godziny po dramatycznym boju z Aną Ivanović, w którym przegrywała 1:5 w III secie, obroniła pięć piłek meczowych i sięgnęła po zwycięstwo w tie breaku. W I secie meczu z Azarenką Belgijka z 1:3 wyrównała na 3:3, ale w siódmym gemie nie wykorzystała prowadzenia 40-15 tracąc cztery punkty z rzędu. Po utrzymaniu własnego podania na sucho Białorusinka zakończyła seta przy serwisie rywalki. Tym razem Clijsters nie potrafiła skorzystać z 30-0, a przy 40-30 wyrzuciła drajw-woleja. Zwycięski slajs bekhendowy dał Azarence pierwszą piłkę setową. I set dobiegł końca, gdy była liderka rankingu popsuła woleja.
CZYTAJ: Szarapowa się dorobiła, znów będzie w Top 10
W II secie Clijsters poderwała się do walki od stanu 1:5 w siódmym gemie broniąc dwóch piłek meczowych i po utrzymaniu podania na sucho zbliżając się na 3:5. Na więcej jej Azarenka nie pozwoliła i po 81 minutach zapewniła sobie zwycięstwo. W całym spotkaniu Białorusinka popełniła siedem podwójnych błędów, ale mając osiem break pointów wykorzystała sześć. Clijsters zrobiła osiem podwójnych, a przy swoim serwisie zdobyła tylko 46 proc. punktów.
- Nie czułam się dzisiaj tam dobrze. Po prostu mentalnie, fizycznie nie czułam się dobrze - powiedziała Clijsters. - Może to połączenie kilku rzeczy. Fizycznie było ciężko przez ostatnich kilka dni, ale trenowałam wystarczająco mocno by tego dokonać. Mentalnie nie miałam jakiegokolwiek ducha walki. Ciężko jest grać przeciwko komuś takiemu jak Wiktoria - grając przeciwko jakieś niżej notowanej zawodniczce można się przedostać przez mecz, ale nie z nią. Nie mogę się teraz doczekać przerwy. Nie będzie ona długa, ponieważ za kilka tygodni mam Puchar Federacji, więc prawdopodobnie przez kilka dni pobędę w domu.
- Kim miała bardzo ciężki mecz wczoraj, ale z Kim nigdy nie wiadomo. Ona jest tak dobrą zawodniczką i tak wielką wojowniczką, że wiedziałam, że będzie walczyć o to przy stanie 6:3, 5:1 i 40-15 - powiedziała Azarenka. - Ona używała swoich uderzeń i pozostawała w meczu do końca. Wiedziałam, że będzie ciężko i byłam gotowa.
O finał Azarenka zagra ze Zwonariową, z którą ma bilans spotkań 2-6, ale oba zwycięstwa przeciwko Rosjance odniosła w ubiegłym sezonie: w Australian Open (4:6, 6:4, 6:0 wracając ze stanu 4:6, 2:4) i w Dubaju (6:1, 6:3). - Muszę zagrać na wysokim poziomie, ponieważ Wiera to zawodniczka bardzo konsekwentna - stwierdziła Azarenka. - Ona w tej chwili pokazuje najlepszy tenis w swoim życiu, więc muszę być agresywna i skupiona.
Zwonariowa i Azarenka to jedyne zawodniczki, które co najmniej dwukrotnie cieszyły się ze zwycięstwa nad Clijsters od czasu jej powrotu (Zwonariowa trzy, Azarenka dwa razy).