Rozstawiony w katalońskiej stolicy z numerem czwartym Ferrer po raz piąty w karierze pokonał Melzera, którego zwyciężył również podczas zeszłotygodniowych zawodów w Monte Carlo. 29-latek z Walencji rozstrzygnął w Barcelonie na swoją korzyść 20 gier i w sobotę stanie przed szansą wywalczenia czwartego w obecnym sezonie finału głównego cyklu. Rywalem Ferrera będzie zwycięzca hiszpańskiego pojedynku pomiędzy Nicolásem Almagro (ATP 11) i Juanem Carlosem Ferrero (ATP 77).
Premierową odsłonę pewnie rozstrzygnął na swoją korzyść 29-letni Ferrer, który przełamał rozstawionego z numerem szóstym Melzera w czwartym gemie meczu. Hiszpan nie wykorzystał dwóch szans na szybsze zakończenie pierwszej partii w ósmym gemie, ale przy swoim podaniu był już skuteczny. Jego austriacki rówieśnik nie był w stanie wypracować choćby jednego break pointa w całej premierowej odsłonie.
Ferrer od przełamania rozpoczął drugą partię, ale Melzer błyskawicznie wyrównał w drugim gemie. Hiszpan przy stanie 1:2 poprosił o przerwę medyczną, zgłaszając uraz kolana. Leworęczny Austriak tuż po wznowieniu gry zmarnował dwie okazje na breaka, co podziałało na niego paraliżująco. Melzer zaczął popełniać coraz więcej błędów własnych, które walnie przyczyniły się do utraty przez niego serwisu w siódmym gemie. Pojedynek zakończył się w dziewiątym gemie, kiedy to austriacki tenisista posłał forhend na aut.
26-letni Dodig, triumfator tegorocznego turnieju w Zagrzebiu, zwyciężył w piątek 6:4, 2:6, 6:4 Hiszpana Feliciano Lópeza (ATP 42). Chorwat dwukrotnie przełamał starszego o trzy lata tenisistę, pomimo że hiszpański zawodnik posłał na drugą stronę kortu 11 asów serwisowych. Dodig odpowiedział sześcioma i w sobotę zagra w swoim pierwszym w karierze półfinale imprezy głównego cyklu na kortach ziemnych. O triumf nad liderem światowego rankingu może być mu jednak bardzo ciężko.