Na ten moment 24-letni Gasquet czekał od swojego pierwszego pojedynku z Federerem w Monte Carlo przed sześcioma laty. Wówczas jeszcze jako nastolatek zaskoczył Szwajcara w tie breaku trzeciej partii, wygrywając tamten mecz. Kolejne osiem gier trafiło jednak na konto 29-letniego mistrza z Bazylei i dopiero w czwartek Francuz po raz drugi znalazł sposób na swojego utytułowanego przeciwnika. Federer od jedenastu lat stara się wywalczyć swoje pierwsze trofeum mistrzowskie w Rzymie, ale do finału doszedł tylko w 2003 i 2006 roku.
Świetne uderzenie z jednoręcznego bekhendu Gasqueta wyrządziło sporo szkód Szwajcarowi, który w całym pojedynku popełnił aż 30 niewymuszonych błędów własnych. Federer posłał na drugą stronę kortu osiem asów serwisowych, lecz prowadząc 4:3 w drugiej partii, nie zakończył tego pojedynku. Francuz w decydującej odsłonie nie dał Szwajcarowi już żadnych szans na przełamanie, rozstrzygając losy spotkania w drugim tie breaku.
Rywalem Gasqueta w jego premierowym ćwierćfinale na rzymskiej mączce będzie w piątek rozstawiony z numerem siódmym Tomáš Berdych (ATP 7). Reprezentant Czech pokonał 6:2, 6:7(4). 6:2 występującego w głównej drabince turnieju jako lucky losera Jarkko Nieminena (ATP 59). 29-letni Fin obronił co prawda 9 z 14 wypracowanych przez swojego przeciwnika break pointów, ale ostatecznie poniósł piątą w karierze porażkę z młodszym o cztery lata Czechem.
W turnieju nie ma już ani jednego reprezentanta gospodarzy, bowiem na III rundzie zakończył swoją przygodę Potito Starace (ATP 44). Jego pogromcą (2:6, 3:6 w 67 minut) okazał się rozstawiony z numerem czwartym Andy Murray. 23-letni Szkot zaledwie jeden raz stracił swoje podanie, a przy serwisie rywala wygrał co drugą piłkę. To drugi w karierze triumf reprezentanta Wielkiej Brytanii nad starszym o sześć lat Włochem, którego ograł również podczas wielkoszlemowego Roland Garros 2009. Murray o półfinał zmierzy się w piątek z Niemcem Florianem Mayerem (ATP 28).
Swojego ćwierćfinałowego przeciwnika poznał również broniący tytułu Hiszpan Rafael Nadal. Będzie nim Chorwat Marin Čilić (ATP 23), który zwyciężył 7:6(6), 6:3 rozstawionego z numerem 11. Mardy'ego Fisha. Amerykanin posłał na drugą stronę kortu 10 asów, ale jako jedyny stracił własne podanie w całym pojedynku. 22-letni Čilić ma patent na starszego o siedem lat reprezentanta USA, bowiem począwszy od 2008 roku zanotował już nad nim cztery triumfy.
