Viktor Troicki: To z pewnością jedna z najbardziej bolesnych porażek w mojej karierze

Viktor Troicki był we wtorek zaledwie o dwa punkty od wywalczenia swojego premierowego ćwierćfinału w wielkoszlemowym Roland Garros. Ostatecznie marzenia reprezentanta Serbii pogrzebał osłabiony kontuzją kostki Szkot Andy Murray. - To wszystko przyszło w nieodpowiednim momencie - żalił się po meczu Troicki.

25-letni Serb pewnie wygrał dwa początkowe sety meczu z młodszym o rok Murrayem, ale jeszcze przed zapadnięciem ciemności Szkot wyrównał stan rywalizacji. Pochodzący z Belgradu tenisista, po wznowieniu gry we wtorek prowadził nawet 5:2 oraz 5:3 i 30-0 w decydującej partii, ale nie utrzymał własnego podania. Wyraźnie rozbity niewykorzystaną szansą, uległ ostatecznie w V secie 5:7. - Byłem lekko zdenerwowany i zagrałem pasywnie przy decydujących piłkach, co on błyskawicznie wykorzystał. To z pewnością jedna z najbardziej bolesnych porażek w mojej karierze - stwierdził Troicki.

CZYTAJ: Wielki zawód Troickiego, niesamowite zwycięstwo Murraya

Rozstawiony w Paryżu z numerem 15. serbski zawodnik sporo uwagi poświęcił kontrowersyjnej sytuacji, do której doszło na początku szóstego gema piątej partii. - W całej mojej karierze nie spotkałem się czymś takim. Miałem wygrany punkt, ale wówczas ten chłopak zniweczył wszystko - wyznał pochodzący z Belgradu tenisista, któremu podczas pierwszej wymiany w gemie przeszkodził jeden z podających piłki chłopców. Młodzieniec znalazł się na korcie akurat w momencie, kiedy Troicki przymierzał się do zakończenia akcji efektownym smeczem przy siatce. - Zdaję sobie sprawę z tego, że zgodnie z przepisami należało ten punkt powtórzyć. Warto jednak zwrócić uwagę, iż Andy nie był już w stanie odegrać tej piłki - zakończył reprezentant Serbii.

Komentarze (0)