Dla Lleytona Hewitta był to pierwszy występ po kontuzji kostki, której nabawił się po turnieju BNP Paribas Open w Indian Wells w marcu. Początkowo dla broniącego tytułu w Halle przygoda w turnieju mogła skończyć się szybciej, gdyż losowanie postawiło na jego drodze rozstawionego z numerem 1. Rogera Federera. Szwajcar ku rozczarowaniu dyrektora turnieju i kibiców zrezygnował z występu w Niemczech. Mecz z lucky loserem Leonardo Mayerem trwał 69 minut.
- Nie miałem dużych oczekiwań przed tym występem - powiedział Hewitt po meczu. - Pojechałem na French Open, starałem się przygotować do występu tam, ale było chyba o tydzień czy dwa za wcześnie na to. Udałem się więc na kilka dni treningu do Londynu.
Australijczyk nie przejął się tym, że już w pierwszej rundzie miał grać z pięciokrotnym zwycięzcą z Halle - Rogerem Federerem. - Bardziej martwiłem się o swoją formę i o to, jak ciało zareaguje. W tej chwili koncentruję się na tym, żeby grać jak najwięcej spotkań.
We wtorek na kortach swoich sił próbował (również po dłuższej przerwie) Tommy Haas. Niemiec uległ Włochowi Andreasowi Seppiemu 2:6, 7:6(6), 3:6, który będzie kolejnym rywalem Hewitta.
- Widziałem wczoraj fragment meczu Haasa. Oczywiście miał długą przerwę, więc potrzebuje wejść w rytm meczowy, bo fizycznie wszystko wygląda dobrze. - powiedział Hewitt. Australijczyk może wypaść poza pierwszą setkę rankingu, jeżeli nie obroni punktów za zwycięstwo w Halle i ubiegłoroczny występ na wimbledońskiej trawie.
W środę odbyły się również cztery spotkania II rundy. Wszystkie zakończyły się w dwóch setach. W ćwierćfinale zagrają: Miloš Raonic z Philippem Petzschnerem oraz Viktor Troicki z Tomášem Berdychem. Pozostali ćwierćfinaliści zostaną wyłonieni w czwartek.