25-letnia Hlaváčková, która na przełomie maja i czerwca wygrała Roland Garros w deblu (w parze z Lucie Hradecką), w ubiegłym sezonie wygrała trzy turnieje ITF w singlu i zadebiutowała w Top 100 rankingu. W tym roku poza wielkim paryskim triumfem tenisistka z Pilzna sięgnęła jeszcze po dwa tytuły w grze podwójnej (Fez, Bruksela) i w sumie ma ich na swoim koncie osiem. Hlaváčková zaserwowała pięć asów, wykorzystała cztery z sześciu break pointów oraz skorzystała z dziewięciu podwójnych błędów finalistki imprezy z 2009 roku i osiągnęła pierwszy ćwierćfinał w karierze. Šafářová po przegraniu pierwszych pięciu gemów I seta wyrównała na 5:5, by przegrać tę partię w tie breaku. W II równie zaciętym secie Hlaváčková wykorzystała dwa z trzech break pointów i zapewniła sobie zwycięstwo po jednej godzinie i 42 minutach. O półfinał zagra z inną rodaczką Barborą Záhlavovą Strýcovą (WTA 75), która pokonała Mirjanę Lučić (WTA 104) 2:6, 6:1, 6:3 zamieniając na przełamanie sześć z siedmiu szans. Dla rówieśniczki Hlaváčkovej będzie to 10. ćwierćfinał (bilans 3-6). W ubiegłym sezonie Záhlavová w Pradze zaliczyła swój pierwszy finał i czwarty rok z rzędu utrzymała się w Top 100 (w lipcu 2010 zadebiutowała w Top 50).
Najwyżej rozstawiona Hantuchová (WTA 25) pokonała triumfatorkę imprezy z 2009 roku Czink (WTA 155) 6:7(4), 6:4, 6:3 serwując osiem asów, korzystając z dziewięciu podwójnych błędów rywalki i siedem razy przełamując podanie Węgierki. I seta Słowaczka przegrała pomimo prowadzenia 4:1, w II wykorzystała jedynego break pointa (dla obu tenisistek), a w III serwująca by utrzymać się w meczu przy 5:3 Czink obroniła trzy piłki meczowe (bekhend, wolej, as), ale przy czwartej zepsuła forhend i mecz dobiegł końca po dwóch godzinach i 36 minutach. Urodzona w Popradzie 28-latka osiągnęła ósmy ćwierćfinał w sezonie (w lutym wygrała turniej w Pattai) i o piąty półfinał zagra z Eraković (WTA 85), która pokonała rozstawioną z numerem siódmym Irinę Falconi (WTA 74) 6:3, 2:6, 6:2. 23-latka z Auckland w 2008 roku zaliczyła trzy półfinały oraz dotarła do III rundy Wimbledonu i zadebiutowała w Top 50 rankingu, ale w kolejnym sezonie pauzowała przez siedem miesięcy z powodu kontuzji lewego biodra. Pokonując Falconi reprezentantka Nowej Zelandii osiągnęła szósty ćwierćfinał w karierze (bilans 3-2) i drugi w sezonie (Stanford).