25-letni Troicki, który przed rokiem sięgnął w Moskwie po swoje premierowe trofeum w karierze, zwyciężył 6:4, 6:4 młodszego od siebie Francuza. Tenisista z Belgradu serwował znakomicie, posłał na drugą stronę kortu 12 asów i tylko raz zmuszony był bronić się przed utratą podania. Sam zaś wykorzystał dwa z pięciu break pointów i po 71 minutach gry pewnie awansował do swojego piątego finału zawodów głównego cyklu.
W niedzielę rywalem Troickiego będzie jego bliski kolega, starszy od niego o dwa lata Tipsarević. Obaj zmierzyli się ze sobą dotychczas tylko raz, przed trzema laty w rosyjskiej stolicy, a górą był wówczas młodszy z Serbów. - Janko to zawodnik, którego znam najlepiej ze wszystkich w całym cyklu. Obecnie gra swój najlepszy tenis i z pewnością nie będzie łatwo go pokonać - powiedział w sobotę Troicki.
Tipsarević, który wciąż ma szansę na awans do kończących tenisowy sezon Finałów ATP World Tour, okazał się w sobotę lepszy o trzy przełamania od pochodzącego z Wołgogradu Dawidienki. 30-letni reprezentant gospodarzy miał w drugiej partii aż trzy z rzędu okazje na wyrównanie stanu rywalizacji, ale nie wykorzystał ani jednej z nich. Rosjanin nie wziął zatem rewanżu za ćwierćfinał turnieju w Kuala Lumpur, gdzie serbski tenisista wywalczył swoje pierwsze w karierze mistrzowskie trofeum.
- Staram się za bardzo nie myśleć o Londynie i zdaję sobie sprawę, że będę musiał świetnie wypaść w Paryżu, aby mieć szanse na awans. Viktor jest moim bliskim przyjacielem i znamy się doskonale. Jutro będziemy co prawda rywalami, ale po meczu wszystko znów między nami wróci do normy - powiedział najwyżej rozstawiony w Moskwie Tipsarević.