Francuska zawodniczka do Stambułu poleciała jako rezerwowa. Do samego końca toczyła bój z Agnieszką Radwańską o ostatnie miejsce w turnieju. Poddanie spotkania podczas Kremlin Cup w Moskwie spowodowało, że musiała obejść się ze smakiem i w Turcji czekać na potknięcie którejś z grających zawodniczek.
Marion Bartoli weszła w miejsce Marii Szarapowej, Rosjanka po dwóch meczach wycofała się z rywalizacji z powodu kontuzji kostki. Jako rezerwowa, grając jeden mecz nie miała już szans na awans do półfinału. Białorusinka przed tym spotkaniem miała zapewnione pierwsze miejsce w grupie i wiedziała, że w sobotę o finał zmierzy się z Wierą Zwonariową.
Azarenka źle rozpoczęła spotkanie, pozwoliła dwukrotnie się przełamać. W dużej mierze było to zasługą niemal bezbłędnej gry Bartoli. Po czterech kolejnych gemach na korzyść Francuzki, Białorusinka wróciła do gry. Po wygranym gemie serwisowym, wywalczyła breaka wygrywając punkt po zagranym pod dużym kątem forhendem. Odrobiła straty i doprowadziła do stanu 5:5 broniąc setbola. Kolejne dwa gemy już łatwo dla faworytki spotkania i set na jej konto.
W drugiej partii Białorusinka dobrze zaczęła i wyszła szybko na prowadzenie 2:0, Bartoli ocknęła się, odrobiła straty. Na losy seta wpłynął siódmy gem, kiedy francuska tenisistka ponownie odebrała podanie Azarence, doprowadziła do piłki setowej i wykorzystała ją. W rozstrzygającym secie zwyciężczyni wyłoniła się już w premierowym gemie, kiedy Bartoli przełamała Azarenkę. Do samego końca panie wygrywały swoje podania z większą lub mniejszą pewnością. Białorusinka nie miała szans na odrobienie strat. Bartoli przy jednej z piłek meczowych popełniła podwójny błąd serwisowy (ogólnie w cały meczu zanotowała ich 12), ale trzecią wykorzystała i odniosła pierwsze zwycięstwo w Stambule.
W całym spotkaniu padło łącznie dziewięć przełamań, a przy drugim podaniu obie zawodniczki przegrały ponad połowę piłek. Sporo błędów Azarenki i waleczność Bartoli sprawiły, że Białorusinka poniosła pierwszą porażkę w Stambule.
