Sędzia meczu, podczas którego przyłapano dziewczynkę, Rob Wilkinson stwierdził, że podejrzanym wydała mu się bardzo duża liczba sytuacji, w których młoda zawodniczka poddawała w wątpliwość jego decyzje. Po krótkiej kontroli znaleziono urządzenie w uchu juniorki ukryte pod bandaną, którą nosiła na głowie, połączone z nadajnikiem schowanym pod koszulką. Oczywiście nieuczciwa zawodniczka została natychmiast wyrzucona z imprezy.
Główny winowajca - ojciec dziewczynki - stwierdził, że owa aparatura miała służyć jedynie do informowania córki o wyniku rywalizacji. Co ciekawe był to pierwszy turniej w karierze młodej tenisistki.