Daniela Hantuchová w zeszłym tygodniu doszła do finału imprezy w Brisbane, rozegrała tam cztery ciężkie spotkania. W Sydney z Robertą Vinci (WTA 24) i Francescą Schiavone (WTA 11) poradziła sobie w dwusetowych bataliach, ale mimo wszystko zmęczenie słowackiej tenisistki może tłumaczyć jej dotkliwą porażkę z Petrą Kvitovą.
Zaledwie osiem punktów zdobyła Daniela Hantuchová w premierowym secie. Choć nie miała problemów z trafieniem pierwszym podaniem, jej serwis był dosyć wolny i łatwy do odebrania dla Czeszki. Kvitová wykorzystała trzy z czterech szans na przełamanie i z wygranego seta mogła się cieszyć już po 21 minutach.
W drugiej partii Hantuchová obudziła się, chociaż pierwszego gema wygrała dopiero przy stanie 0:2. Udało jej się doprowadzić do 4:4, ale Czeszka nie chciała spędzić jeszcze więcej czasu na korcie i w dziewiątym gemie odebrała podanie Słowaczce. Serwując na mecz Kvitová korzystała z prezentów rywalki, która wyrzucała łatwe piłki. Hantuchová zrehabilitowała się rozrzucając wiceliderkę rankingu po korcie i ośmieszając skrótem. Na niewiele się to zdało, bo przy piłce meczowej zniechęcona Daniela nawet nie wyciągnęła rakiety w kierunku piłki zmierzającej w środek kortu.
Kvitová w całym meczu zaserwowała trzy asy i popełniła cztery podwójne błędy serwisowe. Pięciokrotnie przełamała Słowaczkę, a po swoim pierwszym trafionym podaniu oddała zaledwie cztery punkty. Półfinałową rywalką Czeszki będzie Na Li (WTA 5).