Rosjanka, która w Melbourne triumfowała w 2008 roku, jak na razie idzie przez turniej jak burza. Trzem rywalkom oddała w sumie pięć gemów. Mecz z Kerber nie był aż tak jednostronny jakby mógł wskazywać wynik, szczególnie II set (kilka długich gemów), w którym Niemka weszła na wyższy poziom. W przekroju całego spotkania leworęczna półfinalistka US Open 2011 popełniła jednak stanowczo za dużo prostych błędów, bo 25. Szarapowa błędów własnych zrobiła tylko o trzy mniej, za to zapisała na swoje konto aż 34 kończące uderzenia, podczas gdy rywalka jedynie 14. Była liderka rankingu bezlitośnie ogrywała słaby, zarówno pierwszy, jak i drugi serwis rywalki w gemach returnowych zgarniając 44 z 74 piłek. Przy swoim premierowym podaniu Rosjanka straciła tylko 11 punktów i o ćwierćfinał zagra z Sabiną Lisicką (WTA 15) lub rodaczką Swietłaną Kuzniecową (WTA 19).
Szarapowa rozpoczęła I seta od efektownego 2:0 po wygraniu ośmiu kolejnych piłek. W długim trzecim gemie (20 piłek) Kerber obroniła break pointa, lecz w kolejnych dwóch gemach pewnie górą była Rosjanka. W czwartym gemie była liderka rankingu zdobyła dwa efektowne punkty (bekhend i forhend), a w piątym po podwójnym błędzie rywalki podwyższyła na 4:1. Mistrzyni imprezy z 2008 roku utrzymała podanie na sucho, a seta zakończyła w siódmym gemie. Przy 30-40 nie wykorzystała pierwszego setbola, ale podwójny błąd oraz wyrzucony przez Kerber forhend dały jej przekonujące zwycięstwo w tej partii.
Początek II seta to kopia I. Szarapowa ponownie wygrała osiem pierwszych piłek i prowadziła 2:0. W maratońskim trzecim gemie Rosjanka obroniła pięć break pointy bombardując rywalkę forhendami i bekhendami, lecz końcówkę to Kerber lepiej wytrzymała. Po rozegraniu 24 piłek (ponad 14 minut walki) Niemka odrobiła stratę przełamania korzystając z dwóch prostych błędów byłej liderki rankingu (wpakowany wolej w połowę siatki i popsuty bekhend). W trzecim gemie półfinalistka US Open 2011 wróciła z 15-30 i po grze na przewagi wyrównała na 2:2. W piątym gemie Szarapowa od 0-30 zdobyła cztery punkty i przerwała krótki okres dobrej gry leworęcznej rywalki. W szóstym gemie Kerber nie wykorzystała prowadzenia 40-15, Rosjanka szybkim gemem serwisowym i równie łatwym gemem przy podaniu podłamanej Niemki zakończyła mecz po 87 minutach gry.
Odpadła Wiera Zwonariowa (WTA 7), która przegrała z Jekateriną Makarową (WTA 56) 6:7(7), 1:6. Finalistka Wimbledonu i US Open 2010 w tie breaku I partii nie wykorzystała piłki setowej i straci sporo punktów, bo w zeszłym roku doszła w Melbourne do półfinału. Makarowa, która przed rokiem w Cincinnati urwała rodaczce tylko trzy gemy, tak jak w ubiegłym sezonie zagra w Melbourne w 1/8 finału. Wtedy po drodze rozegrała dwa zacięte pojedynki (z Aną Ivanović i Nadią Pietrową, odpowiednio 10:8 i 8:6 w III secie), by w walce o ćwierćfinał przegrać z późniejszą triumfatorką Kim Clijsters. Tym razem jej czwartą rywalką będzie Serena Williams (WTA 12) lub Gréta Arn (WTA 92).
Zwonariowa, która już w I rundzie męczyła się z Alexandrą Dulgheru, zasłużyła na dwóję z taktyki. Dwukrotna półfinalistka pierwszej lewy Wielkiego Szlema z "podziwu" godną konsekwencją grała na leworęczny forhend Makarowej i ta złapała wiatr w żagle kąsając znacznie wyżej notowaną rodaczkę zabójczymi kontrami i z czasem coraz śmielej ruszając do ataku. W trwającym jedną godzinę i 43 minuty spotkaniu (I set 70 minut) siódma rakieta Rosji zapisała na swoje konto 26 kończących uderzeń, wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów, skończyła 12 z 14 piłek przy siatce oraz skorzystała z 37 niewymuszonych błędów Zwonariowej.
Z turniejem pożegnała się pogromczyni Samanthy Stosur i Urszuli Radwańskiej Sorana Cîrstea (WTA 59), która przegrała z Sarą Errani (WTA 48) 7:6(6), 0:6, 2:6 oraz z bólem pleców. Rumunka (w całym meczu 54 niewymuszone błędy) I seta wygrała po obronie piłki setowej, lecz w drugim została zniszczona przez rywalkę. W decydującej partii dzielnie walczyła i choć zdobyła tylko dwa gemy to Włoszka musiała do końca walczyć o swoje (szczególnie dwa zacięte gemy, cały set trwał 52 minuty). 24-latka z Bolonii broniąc siedem z 11 break pointów podwyższyła bilans spotkań z Cîrsteą na 3-1 i po raz pierwszy w karierze zagra w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju. Kolejną rywalką Errani będzie Jie Zheng (WTA 38), która na początku roku wygrała turniej w Auckland. Chińska półfinalistka imprezy z 2010 roku (w zeszłym roku nie mogła bronić punktów, bo leczyła kontuzję nadgarstka) pokonała finalistkę Wimbledonu 2007 Marion Bartoli (WTA 9) 6:3, 6:3. Odważnie grająca 28-latka z Cheng Du skończyło bezpośrednio 28 piłek (jej Francuzka rywalka tylko siedem) przy 33 błędach własnych.
Była liderka rankingu Ivanović (WTA 22) zwyciężyła Vanię King (WTA 66) 6:3, 6:4 wracając z 0:2 w II secie. Tym razem Serbka nie serwowała tak dobrze, jak w poprzednich rundach (pięć podwójnych błędów, trzy razy oddane podanie), lecz mnożące się proste błędy ze strony Amerykanki (26), pozwoliły jej odnieść przekonujące zwycięstwo. W walce o ćwierćfinał dojdzie do konfrontacji dwóch wielkoszlemowych mistrzyń, bo rywalką Ivanović (Roland Garros 2008) będzie Petra Kvitová (Wimbledon 2011), którą Serbka pokonała trzy razy, lecz po raz ostatni mierzyły się w 2009 roku, gdy Czeszka była 48. rakietą świata.