Mecz Murraya z Rosjaninem był zaskakująco jednostronny. Brytyjski tenisista, grając przez większość meczu tuż przy linii, kontrolował przebieg pojedynku. - Dawidienko zaczął nieźle, a ja w dodatku w pierwszym secie nie serwowałem najlepiej. W drugim moje podanie było na szczęście dużo lepsze - relacjonował Szkot po trwającym nieco ponad godzinę i 20 minut spotkaniu.
W finale pierwsza rakieta Wielkiej Brytanii zmierzy się z Wawrinką, który po dwóch wyrównanych setach nieoczekiwanie ograł rozstawionego z numerem 4. Ljubicicia. Pokonany Chorwat po meczu uspokajał: - To dopiero pierwszy start w sezonie. Jest jeszcze dużo czasu na to, by zacząć grać lepiej.
Faworytem finałowego starcia wydaje się być Murray, jednak statystyki przemawiają za sklasyfikowanym w światowym rankingu 25 miejsc niżej Szwajcarem. W dwóch rozegranych dotychczas pojedynkach obu tenisistów, dwukrotnie górą był właśnie Wawrinka. Na Brytyjczyku nie wydaje się to jednak robić większego wrażenia. - Moje doświadczenie wyniesione z występów w finałach turniejów powinno zaprocentować. Byłoby więc fajnie zacząć sezon od zwycięstwa - stwierdził rudowłosy Szkot.
Wyniki półfinałów:
Andy Murray (Wielka Brytania, 3) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 1) 6:4, 6:3
Stanislas Wawrinka (Szwajcaria) - Ivan Ljubicić (Chorwacja, 4) 7:6(1), 6:4
