Wiktoria Azarenka w tym roku wygrała już 18 kolejnych spotkań, a na koncie ma trzy tytuły (była najlepsza w Sydney, Australian Open i Ad-Dausze). Białorusinka startuje w Indian Wells po krótkiej przerwie, bowiem wycofała się z imprezy w Dubaju z powodu urazu kostki.
Mona Barthel, która w tym roku wywalczyła w Hobart pierwszy tytuł w karierze, zaczęła spotkanie bardzo pewnie. Wygrywała do zera własne gemy serwisowe, a przy stanie 2:2 miała nawet dwie szanse na przełamanie przeciwniczki. Liderka rankingu zdołała jednak odeprzeć obie szanse, które potem się na Niemce zemściły. Azarenka wywalczyła breaka w siódmym gemie i pewnie zrealizowała przewagę, wygrywając 6:4.
Druga odsłona nie zapowiadała większych emocji. Tenisistka z Mińska wyszła błyskawicznie na prowadzenie 4:0, które chwilę później zamieniło się na 5:1. W tym momencie tenis Azarenki rozsypał się jak domek z kart. Najpierw przy stanie 5:2 straciła podanie, a przy drugiej próbie zakończenia spotkania (serwując przy 5:4) zmarnowała nawet piłkę meczową, zanim dała się przełamać na 5:5. W tie breaku górą była Niemka, która poszła za ciosem i wygrała 7-4.
Trzecią partię Barthel rozpoczęła od przełamania, a następnie wyszła na 4:1. Azarenka ruszyła w pogoń za rywalką, wygrywając pewnie dwa kolejne gemy. W dziewiątym gemie Niemka była zaledwie o dwie piłki od meczu, lecz Białorusinka zdołała wyrównać na 5:5. Barthel po raz drugi stanęła przed szansą zakończenia spotkania w 12. gemie, ale liderka światowego rankingu doprowadziła do tie breaka. W tenisowej dogrywce tym razem górą była Azarenka, która przy stanie 7-6 wykorzystała czwartego meczbola. Białorusinka przez całe spotkanie bardzo słabo serwowała, popełniając aż 12 podwójnych błędów serwisowych i nie posyłając ani jednego asa.
- To była walka na przetrwanie. Dobrze jest zakończyć taki mecz zwycięsko, w przeciwnym razie chyba zrobiłabym sobie w domu krzywdę. Na szczęście się udało i gram dalej, to dobry znak. Wygrana, gdy nie gra się swojego najlepszego tenisa daje znacznie więcej satysfakcji - mówiła na pomeczowej konferencji Azarenka.
Kolejną rywalką Azarenki będzie Swietłana Kuzniecowa (WTA 27). Rozstawiona z numerem 25. Rosjanka miała w II rundzie ułatwione zadanie, bowiem jej przeciwniczka, Szwajcarka Timea Bacsinszky (WTA 335), przy stanie 3:6, 0:2 poddała mecz.