ATP Indian Wells: Isner zatrzymał lidera rankingu, zadebiutuje w Top 10

Drugim w sezonie pogromcą Novaka Đokovicia jest John Isner, który po zwycięstwie nad liderem rankingu (7:6[7], 3:6, 7:6[5] w 2h45') czeka na rywala w finale turnieju w Indian Wells. O tytuł zagra Rogerem Federerem (nie przed godz. 21 naszego czasu).

Mecz życia Isnera? Trudno mówić tak w związku z człowiekiem, który jest zwycięzcą najdłuższego spotkania w historii tenisa (ponad 11 godzin z Mahutem w Wimbledonie przed dwoma laty), ale pod względem prestiżu triumf nad Đokoviciem plasuje się w karierze giganta z Karoliny Północnej na samym szczycie.

W niedzielę powalczy Isner, były mistrz uniwersytecki, o swój pierwszy tytuł imprezy rangi Masters 1000. W czasach, gdy mówi się o kryzysie amerykańskiego tenisa, w czasach odwrotu od czołówki przez lata stanowiącego o pozycji tamtejszego białego sportu Roddicka. Ostatnim Amerykaninem, który pokonał zawodnika przewodzącego rankingowi (Federera) był James Blake podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Isner (dotąd trzy tytuły w zawodowym cyklu) w ciągu kilku dni ma okazję wyrobić sobie nową markę, choć świat nigdy nie zapomni jego batalii z Mahutem.

Tylko Andy Murray pokonał w tym sezonie przed Indian Wells Đokovicia, który jednak wystąpił wcześniej tylko w dwóch turniejach. W Kalifornii miał bronić tytułu, postara się o to także od przyszłego tygodnia w Miami. Tymczasem chciał jak najszybciej zniknąć z oczu światu: na konferencji prasowej Đoković (37 uderzeń kończących i 20 niewymuszonych błędów; zdobył 11 punktów więcej od Isnera) pojawił się tuż po spotkaniu z Amerykaninem (55 winnerów plus 20 asów przy 41 piłkach zepsutych).

Đoković w pierwszym, przegranym secie nie skorzystał z serwisu przy 5:4. W decydującej partii doprowadził do tie breaka, dobrym serwisem na ciało rywala broniąc meczbola przy 5:6.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Źródło artykułu: