Szwajcar w ubiegłym tygodniu w Indian Wells wygrał swój 19. turniej rangi Masters 1000 wyrównując tym samym osiągniecie Rafaela Nadala. Federer od czasu porażki w półfinale US Open z Novakiem Đokoviciem wygrał 40 z 42 meczów. W ostatnich tygodniach triumfował w Rotterdamie, Dubaju oraz Indian Wells i jest niepokonany od 16 spotkań. W tym sezonie pokonali go jedynie Nadal (półfinał Australian Open) i John Isner (Puchar Davisa). Urodzony w Bazylei gigant to triumfator turnieju w Miami z 2005 i 2006 roku, jednak od czasu ostatniej wiktorii ani razu nie dotarł tutaj do finału. Bilans jego spotkań w tej imprezie to teraz 41-11.
Federer prowadził 6:2, 5:2, gdy Harrison ruszył w pogoń i zdobył trzy kolejne gemy. W 12. gemie 19-letni Amerykanin wrócił z 0-30, ale w tie breaku górę wzięło doświadczenie Szwajcara. Były lider rankingu w trwającym 83 minuty spotkaniu zapisał na swoje konto 27 kończących uderzeń oraz wykorzystał trzy z ośmiu break pointów. Urodzony w Bazylei 30-latek posłał pięć asów, a przy swoim pierwszym podaniu stracił tylko pięć punktów.
- W końcówce czułem się, jakbym musiał ten mecz wygrać trzy razy, żeby go wreszcie zakończyć. Po zakończeniu spotkania naprawdę mi ulżyło. Pokonanie Amerykanina przed jego własną publicznością nigdy nie jest łatwe, bo wtedy na ogół wykrzesują z siebie to, co najlepsze - powiedział Federer na pomeczowej konferencji.
Półfinalista imprezy z 2005 i 2006 roku oraz ćwierćfinalista z ubiegłego sezonu David Ferrer (ATP 5) pokonał Bernarda Tomicia (ATP 36) 6:4, 6:4. Hiszpan w I secie przy swoim premierowym podaniu zdobył tylko osiem z 19 punktów, ale wykorzystał dwa z czterech break pointów. W II partii tenisista z Walencji wrócił z 0:2, tym razem pierwsze podanie było jego atutem (17 z 21 punktów). Ferrer wygrał już 20. mecz w sezonie (bilans 20-2). Jako jedyni pokonali go Đoković (ćwierćfinał Australian Open) i Denis Istomin (III runda w Indian Wells). Hiszpan odniósł nad Tomiciem drugie zwycięstwo (w 2010 roku w Kuala Lumpur 6:3, 6:4).
Mistrz turnieju z 2004 i 2010 roku Andy Roddick (ATP 34) zwyciężył Gillesa Müllera (ATP 63) podwyższając bilans spotkań z Luksemburczykiem na 3-1. Dla Amerykanina, który w tym sezonie nie osiągnął jeszcze żadnego półfinału, to 32. wygrany mecz w Miami (bilans 32-10). Reprezentant gospodarzy aktualnie klasyfikowany jest najniżej od 30 lipca 2001 roku. W kolejnej rundzie dojdzie do pojedynku dwóch triumfatorów imprezy i byłych liderów rankingu, Roddick spotka się z Federerem. Obaj tenisiści mierzyli się do tej pory 23 razy i tylko w dwóch meczach górą był Amerykanin, po raz ostatni w 2008 roku właśnie w Miami.