Szyderczy uśmiech, prawie kpina były reakcją Djokovicia na wyrażenie "niebieski kort", gdy we wtorkowy wieczór na korcie centralnym w hali Caja Mágica zainaugurował turniej Masters 1000, którego kolejną kontrowersyjną inicjatywą (po m.in. wypuszczeniu skąpo ubranych modelek w roli podających piłki) jest w tym roku zainstalowanie niebieskiej nawierzchni ceglanej (mączki), w miejsce tradycyjnej, czyli czerwonej.
- Dla mnie gra tutaj to nie tenis - stwierdził bez ogródek Djoković po swoim zwycięstwie w II rundzie nad Danielem Gimeno Traverem. - Korty treningowe różnią się od kortu centralnego. Na tym po pięciu uderzeniach jest koniec: nie mogę się poruszyć, jest bardzo ślisko. Następnym razem założę buty piłkarskie albo zatrudnię Chucka Norrisa, żeby nauczył mnie biegać na takiej nawierzchni.
Swój komentarz pod adresem kortu Djoković rozpoczął od słów: - Powiem to tak, żeby nie przesadzić.
Serbski as dołącza do grona większych i mniejszych krytyków niebieskiej mączki, m.in. do Rafy Nadala (debiut w środę). - Nie chcę być jedynym, który narzeka - mówił Djoković. - Nie spotkałem żadnego tenisisty i żadnej tenisistki, któremu lub której podobałby się nowy kort - dodał.
Juan Ignacio Chela powiedział, że na nowym korcie nie widzi piłeczki, choć właśnie kontrast między włochatą żółtą piłką a kolorem kortu miał być głównym powodem tak krytykowanych zmian.
Djoković zaznaczył, że nie ma problemu z ostrą krytyką nawierzchni, bo wie, że ma poparcie innych. - W tym roku już tego nie zmienimy, ale opinie zawodników muszą być wysłuchane. Nie możemy być ignorowani. Gram tutaj, bo to moja praca - powiedział.
Czym się różni niebieski kort od zwykłej mączki? - W ogóle nie ma podobieństw - stwierdził Djoković. - Na czerwonej mączce możesz się ślizgać, ale kontrolujesz ten ślizg. Na niebieskiej ślizgasz się ciągle: w ofensywie, pod siatką, w obronie. Ciężko przez to o równowagę, nie możesz przygotować pozycji do uderzenia. Po slajsie piłka odbija się bardzo nisko.