Lider rankingu od pierwszych treningów nie był fanem nowej nawierzchni, którą zamontowano na kortach w kompleksie Caja Mágica, w hiszpańskiej stolicy. W II rundzie (1/16 finału) Djoković poślizgnął się tylko w drugim secie, w którym dwukrotnie oddał serwis Gimeno, zagrzewanemu przez trybuny do boju tenisiście z Walencji.
Było 3:2 i break point dla Djokovicia, gdy Gimeno zmieścił w korcie krosa, który mógł ożywić nadzieję na sprawienie niespodzianki. W sumie Djoković przełamał Hiszpana trzykrotnie na 12 prób; ostatni raz właśnie przy wspomnianym stanie, ale dopiero za czwartą okazją, po kolejnych sytuacjach, w których Gimeno w efektowny sposób ratował się z potrzasku.
Djoković: Zatrudnię Chucka Norrisa, żeby nauczyć się grać na tym korcie...
Wyglądało na to, że Djoković wciąż szuka na niebieskiej mączce równowagi, o której mówił przed debiutem. - Ale nie chodzi o sam kort, ale także o wysokość - twierdził. Madryt jest najwyżej położoną stolicą europejską: leży ponad 600 m n. p. m. - Nowa nawierzchnia jest bardzo szybka - przyznał Serb, przed rokiem finałowy pogromca Rafy Nadala, z którym w Madrycie, na stadionie im. Santiago Bernabeu, spotka się na pewno jeszcze raz po sezonie, na pokazówce, w niemal skazanej na sukces próbie bicia rekordu tenisowej publiczności.