Obie tenisistki po raz drugi z rzędu znalazły się w Rzymie w najlepszej czwórce. Na Li w ubiegłym sezonie walkę o finał przegrała z Samanthą Stosur, a Maria Szarapowa sięgnęła po tytuł. Rosjanka wygrała sześć z 10 wcześniejszych spotkań z Chinką, w tym w marcu w Miami 6:3, 6:0. Na kortach ziemnych zawodniczki te wcześniej mierzyły się dwa razy w Rolandzie Garrosie, w 2009 roku lepsza była Szarapowa, a w ubiegłym sezonie Na Li, która później sięgnęła po swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł.
Finał pełen był zwrotów akcji i zdominowany przez nerwową grę z obu stron. Na Li prowadziła 6:4 i 4:0, by przegrać siedem kolejnych gemów. W III secie Szarapowa było z przodu o dwa breaki, miała 4:1 i 40-15, ale tym razem wróciła Chinka, która w 12. gemie miała nawet piłkę mistrzowską. Jakby mało było emocji przed decydującym tie breakiem (a nawet już w trakcie 12. gema) opady się nasiliły (przez większą część spotkania siąpił deszcz) i finał został wstrzymany. W trwającym dwie godziny i 52 minuty czystej gry dramatycznym, ale brzydkim meczu Szarapowa popełniła 59 niewymuszonych błędów przy 20 kończących uderzeniach, zaś Na Li miała 56 błędów własnych i 21 piłek bezpośrednio wygranych. Rosjanka zdobyła swój 26. tytuł (bilans finałów 26-16) i piąty na korcie ziemnym (Amelia Island 2008, Strasburg 2010, Rzym 2011, Stuttgart 2012). Dla Chinki był to 12. finał (bilans 5-7) i czwarty na mączce (Estoril 2005 i 2006 oraz jedyny wygrany Roland Garros 2011).
Szarapowa w drodze po drugi tytuł w sezonie jedynego seta straciła w starciu z Chinką. Dla Rosjanki był to czwarty tegoroczny finał i popełniła w nim 10 podwójnych błędów oraz w sumie zdobyła o jeden punkt mniej (109-110). Na Li wystąpiła w swoim pierwszym finale od stycznia (Sydney), a jej ostatnim tytułem pozostaje ten wywalczony przed rokiem na kortach Rolanda Garrosa. Od czasu wielkiej paryskiej wiktorii Chinka jedynie w Sydney i w Rzymie zdołała dotrzeć do finału.
Szarapowa przełamała Na Li w trzecim gemie I seta, ale ta natychmiast odpowiedziała tym samym. W szóstym gemie była liderka rankingu popełniła dwa podwójne błędy, ale uratowała się po odparciu break pointa. Na Li w końcówce seta podkręciła tempo i atakując słabszy niż zwykle serwis Rosjanki zakończyła tę partię w 10. gemie. W trwającym 46 minut secie Szarapowa zrobiła 16 niewymuszonych błędów przy zaledwie czterech kończących uderzeniach (Chinka 13 błędów przy siedmiu piłkach bezpośrednio wygranych).
W drugim gemie II seta Chinka zaliczyła przełamanie na sucho. Mistrzyni Rolanda Garrosa konsekwentnie punktowała słabnącą w oczach, źle się czującą przy lekko siąpiącym deszczu Rosjankę. Sytuacja jednak bardzo szybko się odwróciła, Szarapowa od 0:4 zdobyła sześć gemów z rzędu (w dziewiątym Na Li od 40-0 oddała pięć punktów, na koniec robiąc podwójny błąd). W całym secie zawodniczki zanotowały w sumie 10 kończących uderzeń (7-3 dla Chinki) oraz zrobiły 40 błędów własnych (24 Na Li, 16 Szarapowa).
Decydującego seta Szarapowa rozpoczęła od przełamania, a w drugim gemie wróciła z 0-40 (dwa wygrywające serwisy, bekhend wzdłuż linii na koniec). W piątym gemie Na Li po raz drugi w tej partii oddała podanie, lecz serwująca na 5:1 Rosjanka od 40-15 straciła cztery punkty robiąc po drodze podwójny błąd i był to początek kolejnego zwrotu. Chinka zdobywając cztery gemy z rzędu wyszła na 5:4, a w 11. obroniła break pointa i postawiła byłą liderkę rankingu pod ścianą. O dramatyczną końcówkę zadbały również niebiosa, po obronie piłki meczowej efektownym forhendem Szarapowa doprowadziła do tie breaka i mecz został przerwany z powodu coraz mocniej padającego deszczu. Po dłuższej przerwie tenisistki wróciły na kort i w decydującej rozgrywce Rosjanka odskoczyła na 3-0. Na Li wyrównała na 4-4, lecz od 5-5 dwa decydujące punkty padły łupem obrończyni tytułu. Głęboki forhend wymuszający błąd dał byłej liderce rankingu piłkę mistrzowską, a gdy Chinka wyrzuciła bekhend drugi z rzędu triumf Szarapowej w Rzymie stał się faktem.