Podobnie jak Sandra Zaniewska, Jerzy Janowicz stoczył niezwykle zacięty pojedynek w ostatniej fazie paryskich eliminacji i musiał ostatecznie po raz drugi w tym roku uznać wyższość Igora Sijslinga.
W I partii Polak grał niepewnie i przy 4:5 oddał serwis, przegrywając seta, ale niczym niezrażony ruszył do ataku w kolejnej odsłonie, w której przełamał przeciwnika aż trzykrotnie: - W pierwszym secie byłem lekko spięty, w drugim już się rozluźniłem, cały czas trzymałem rywala w obronie i byłem pewien, że trzeciego wygram tak samo - komentował po meczu dla portalu SportoweFakty.pl
Walkę o turniej główny przegrała też Zaniewska
W siódmym gemie drugiej partii Janowicz doznał kontuzji kolana. Był co prawda w stanie utrzymać prowadzenie i wygrać seta, ale uraz zauważalnie dokuczał mu decydującym secie, w którym mimo zaciętej walki nie był w stanie odnieść sukcesu i przegrał 4:6. Nie pomogli też sędziowie, dwukrotnie myląc się w ważnych momentach na niekorzyść Polaka, przez co rywal wracał do gry i dysponował serwisem - Decyzje sędziów były dziś mocno kontrowersyjne - mówił Janowicz.
- Na pewno jestem zawiedziony. Przy 4:2 w drugim secie wysiadło mi kolano. Nie mogłem grać, serwowałem w ostatniej partii tylko drugim serwisem, jakbym był kulawy. Grałem praktycznie na jedno uderzenie, nie mogłem biegać, każdy wykrok na lewą nogę był niemożliwy. Strasznie mi szkoda, że przez to przegrałem mecz, rywal był całkowicie w zasięgu - podsumował łodzianin.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w kwalifikacjach mężczyzn 448 tys. euro
piątek, 25 maja
III (finałowa) runda eliminacji
:
Igor Sijsling (Holandia, 17) - Jerzy Janowicz (Polska) 6:4, 3:6, 6:4
Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal