ATP Toronto: Pewne otwarcie Djokovicia

Novak Djoković (ATP 2) pokonał Bernarda Tomicia (ATP 49) 6:2, 6:3 i awansował do III rundy turnieju Rogers Cup rozgrywanego na kortach twardych w Toronto.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Novak Djoković przed rokiem sięgnął po tytuł w Montrealu, w którym turniej odbywa się co dwa lata (w lata parzyste rozgrywany jest w Toronto). Serb wrócił z igrzysk olimpijskich w kiepskim nastroju, bo jako obrońca tytułu zajął dopiero czwarte miejsce, w meczu o brązowy medal przegrywając z Juanem Martinem Del Potro. Urodzony w Belgradzie były lider rankingu w Rogers Cup dotarł do ćwierćfinału lub dalej w każdym z pięciu dotychczasowych startów. Debiutował w Montrealu w 2007 roku i od razu wywalczył tytuł pokonując w finale Rogera Federera.

Dla Serba był to pierwszy mecz na korcie twardym od kwietnia, gdy w finale w Miami pokonał Andy'ego Murraya, któremu w ubiegłym tygodniu uległ w półfinale olimpijskiego turnieju. - Jak na pierwszy mecz to było całkiem przyzwoite widowisko - powiedział Djoković, który podwyższył bilans spotkań z Bernardem Tomiciem na 3-0. - Na początku zagraliśmy cztery długie gemy, a ja walczyłem, aby odnaleźć rytm. Tutaj są zupełnie inne warunki, strefa czasowa, odbicie piłki, wszystko. Ale kocham grać na korcie twardym. To moja ulubiona nawierzchnia. Oczywiście kiedy musiałem zagrać lepiej i wykazać się cierpliwością, robiłem to dziś naprawdę dobrze. Serwis funkcjonował nieźle, więc to jest pozytyw.

W trwającym 71 minut spotkaniu Djoković obronił sześć break pointów (wszystkie w I secie), a sam wykorzystał trzy z sześciu szans na przełamanie podania Tomicia. Serb zaserwował siedem asów oraz oddał tylko siedem piłek przy swoim pierwszym podaniu.

Kolejnym rywalem obrońcy tytułu będzie lider cyklu US Open Series Sam Querrey (ATP 35), który pokonał Keiego Nishikoriego (ATP 17) 6:2, 6:3, serwując 12 asów i odpierając dziewięć break pointów. Amerykanin, który w ostatnich tygodniach wygrał turniej w Los Angeles i doszedł do półfinału w Waszyngtonie, przy swoim pierwszym podaniu stracił tylko cztery punkty.

34-letni Tommy Haas (ATP 25) wygrał z Gillesem Simonem (ATP 14) 6:2, 6:3, serwując siedem asów i zdobywając 34 z 42 punktów przy własnym serwisie. Niemiec, który odniósł nad Francuzem czwarte zwycięstwo w piątym meczu, w trzech z sześciu ostatnich turniejów doszedł do finału, w tym zdobył tytuł w Halle po triumfie nad Federerem. - Dlaczego nie iść dalej, jeśli wciąż odnosisz sukcesy, wierzysz w siebie, twoje ciało pozwala ci grać w wieku 32, 33, 34 lat i mając jakieś osiągnięcia nadal czujesz, że możesz sobie dobrze radzić? - pytał Haas, półfinalista Rogers Cup z 2001 i 2002 roku. - Miałem jakieś kontuzje, oczywiście niektóre z nich były dosyć poważne i prawdopodobnie opuściłem trzy, może 3,5 roku w mojej karierze. Można by powiedzieć, że jestem na początku, a nie w połowie 30-tki. Kolejnym rywalem Niemca będzie pogromca Del Potro Radek Stepanek (ATP 40).

W III rundzie zameldował się Marin Cilić (ATP 15), który pokonał Marcosa Baghdatisa (ATP 45) 7:5, 6:3, przeciwstawiając się 10 asom Cypryjczyka. Chorwat sam posłał siedem asów, a przy swoim pierwszym podaniu zgarnął 28 z 39 piłek. Kolejnym jego rywalem będzie Serb Janko Tipsarević (ATP 9), z którym ma bilans spotkań 6-1. Awans zanotował również Richard Gasquet (ATP 21), który zwyciężył Kazacha Michaiła Kukuszkina (ATP 69) 6:3, 7:5 i o ćwierćfinał zagra z Tomasem Berdychem (ATP 7).

Program i wyniki turnieju

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×