Niemałe problemy miał Jo-Wilfried Tsonga w swoim pierwszym pojedynku turnieju ATP Masters 1000. Francuz, ulubieniec i faworyt publiczności, potrzebował prawie dwóch i pół godziny, by pokonać ostatecznie Juliena Benneteau. Po pewnie wygranym secie otwarcia, ubiegłoroczny finalista i triumfator imprezy z roku 2008 zaskakująco słabo prezentował się w drugiej partii, aż dwukrotnie oddając podanie i popełniając liczne niewymuszone błędy, mimo pasywnej gry zza linii końcowej.
Gdy Tsonga przełamał rywala na 5:3 w secie decydujący, wydawało się, że zakończenie meczu jest kwestią minut. Francuz jednak oddał podanie serwując na mecz i rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść dopiero w tie breaku, wygranym pewnie 7-2.
Tsonga wciąż walczy o kwalifikację do kończących sezon finałów ATP World Tour, które odbędą się w hali O2 w Londynie, jednak tylko jego wczesna porażka połączona z nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności może spowodować, że Francuz w Londynie nie wystąpi.
W fatalnym stylu z imprezą pożegnał się finalista rozgrywanego w ubiegłym tygodniu turnieju w Walencji, Ołeksandr Dołgopołow. Ukrainiec nie nawiązał walki z holenderskim kwalifikantem, Igorem Sijslingiem i w godzinę przegrał 4:6, 2:6. Powodów do radości nie miał także Fernando Verdasco, który poddał spotkanie z Samem Querreyem przy stanie 1:6, 1:1.
Po przerwie do rozgrywek powrócił Kei Nishikori. Japończyk, który w październiku wygrał turniej przed domową publicznością w Tokio, mimo początkowych kłopotów uporał się 7:6(2), 6:2 z Benoîtem Paire'em i po wycofaniu się Rogera Federera stał się głównym pretendentem do osiągnięcia ćwierćfinału w swojej części drabinki.
Niepokojące wieści, które dochodziły w poniedziałek z obozu Novaka Djokovicia (Serb wrócił do Belgradu, by spotkać się z chorującym ojcem), okazały się nie mieć wpływu na ostateczną decyzję wicelidera rankingu o występie w Paryżu. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej serbski tenisista uspokoił, że w stolicy Francji wystąpi i potraktuje turniej niezwykle poważnie.
- Staram się wygrać każdy mecz, w którym gram - powiedział Djoković, który ostatniej porażki doznał w finale US Open. - Rozważanie, czy nie powinienem się oszczędzać, żeby lepiej przygotować się do turnieju w przyszłym tygodniu [Finałów ATP World Tour], byłyby nie w porządku zarówno wobec mnie, jak i całego turnieju - zapewnił Serb, który swój występ rozpocznie w środę. Także w środę do rywalizacji przystąpi Andy Murray, potencjalny rywal Jerzego Janowicza w pojedynku III rundy.
Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl
A przeciez to "tylko" Fleming / Hutchins
A Czytaj całość