(Około)Tenisowy przegląd sezonu: Turecki dynamit

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drugiego dnia Mistrzostw WTA w Stambule Wiktoria Azarenka i Andżelika Kerber stworzyły wybuchowe widowisko z najdłuższym tie breakiem w historii imprezy.

Środa 24 października 2012 roku była jednym z najpiękniejszych dni w historii WTA Tour. Najpierw elektryzujące widowisko rozegrały Wiktoria Azarenka i Andżelika Kerber, a później dramatyczny, nocny bój stoczyły Maria Szarapowa i Agnieszka Radwańska. My z tego magicznego dnia przypominamy konfrontację Białorusinki z Niemką. Azarenka wygrała 6:7(11), 7:6(2), 6:4 po trzech godzinach i sześciu minutach walki, a tie break I seta był najdłuższym w 40-letniej historii imprezy.

W I secie Kerber nie dała się zastraszyć głośnemu terrorowi Azarenki. Zdezorientowana Białorusinka dała się przełamać w trzecim gemie, po tym jak zrobiła dwa podwójne błędy. Po utrzymaniu podania na sucho Niemka objęła prowadzenie 3:1, lecz liderka rankingu przestała oddawać tanie punkty i odrobiła stratę w szóstym gemie. W maratońskim tie breaku Azarenka na kombinację drop szota i loba rywalki odpowiedziała pewnym smeczem i prowadziła już 6-2. Uwijająca się jak w ukropie, pokazująca pełen heroizm w defensywie oraz siłę swojego forhendu Kerber wyrównała na 6-6, a następnie odparła jeszcze jedną piłkę setową i zamknęła tę partię forhendem po linii za piątym setbolem.

Na pomeczowej konferencji Azarenka tłumaczyła przyczyny porażki w I secie: - Kiedy prowadziłam 6-2, moja rywalka zagrała trzy wspaniałe piłki, a później ja popełniłam głupi błąd. Zrobiłam dzisiaj wiele niewymuszonych błędów, a ona grała naprawdę dobrze - zmusiła mnie do niektórych.

W głowie Białorusinki nastąpiła erupcja wulkanu wściekłości, gdy w gemie otwarcia II seta zmarnowała dwa break pointy. Liderka rankingu trzepnęła rakietą o kort, później ten manewr powtórzyła w III partii, ale w obu przypadkach rakieta pozostała w jednym kawałku. Takie rozładowanie emocji bardzo dobrze na nią podziałało i ostatecznie zdołała przełamać Niemkę. Liderka rankingu ciągle jednak stąpała po cienkim gruncie - w ósmym gemie w fatalnym stylu oddała podanie na koniec pakując w siatkę bekhendowego slajsa. Wypełniony magią tenisa dynamit wybuchł w Sinan Erdem Dome w trwającym 13 minut i 26 sekund dziewiątym gemie!

Kerber obroniła w nim cztery break pointy i zdobywając trzeciego gema z rzędu prowadziła 5:4. Dla Azarenki był to jednak tylko sygnał ostrzegawczy, do prawdziwej eksplozji to ona doprowadziła chwilę później. Minięcie z woleja forhendowego przyniosło Niemce dwie piłki meczowe, ale Białorusinka będąc w stanie zagrożenia odpaliła odwrotnego krosa forhendowego oraz bekhend. W tie breaku urodzona w Mińsku 23-latka pokazała demoniczną siłę. Minięciem forhendowym po krosie uzyskała pięć piłek setowych i wykorzystała drugą z nich po ostrym returnie wieńcząc wymianę forhendem.

W III secie mieliśmy ciąg dalszy wybuchowego tenisa z obu stron. Azarenka zaliczyła przełamanie w drugim gemie za pomocą dwóch wystrzałowych forhendów, ale Kerber szybko stratę odrobiła popisując się po drodze niesłychaną kontrą forhendową. Później obie tenisistki za punkt honoru postawiły sobie obronę własnych serwisów i na ogół czyniły to bardzo pewnie. Tak jednak było tylko do czasu. W ósmym gemie Niemka w efektownym stylu obroniła dwa break pointy, ale dwa kolejne punkty wyrwała z jej rąk Białorusinka, która przy 5:3 przystępowała do serwisu na mecz. Kerber wierzyła do końca i natchnienie do tytanicznej pracy w defensywie do ostatniej piłki przyniosło jej natychmiastowe przełamanie powrotne. Ostatni lont odpaliła jednak Azarenka, która ten pasjonujący bój zakończyła w 10. gemie kombinacją dwóch forhendów.

- Przy piłkach meczowych postanowiłam podjąć ryzyko. Kerber praktycznie nie pudłowała i nie mogłam po prostu czekać na błędy z jej strony. Chciałam wziąć sprawy w swoje ręce, nawet kosztem ewentualnych błędów - wolałam, aby rozwój wydarzeń na korcie był zależny od moich zagrań - tłumaczyła Azarenka. A Kerber, która była tak blisko zwycięstwa, stwierdziła: - Wika zagrała niesamowicie przy tych meczbolach, nie mogłam wtedy nic zrobić. Obie tenisistki zakończyły mecz na plusie, jeśli chodzi o bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów: Białorusinka 45-40, a Niemka 49-43.

- To było niezwykle zacięte spotkanie. Ciężko wchodzi się w turniej takim meczem. Gra tutaj osiem czołowych zawodniczek i w każdej wymianie musisz pokazywać swój najlepszy tenis. Dziś nie zawsze się to udawało, ale walczyłam do samego końca. To wspaniałe doświadczenie. Cieszę się niezmiernie, iż podołałam wyzwaniu - nie kryła zadowolenia Azarenka, dla której był to pierwszy mecz w stambulskim turnieju.

- Pokazałam dzisiaj swój najlepszy tenis, jednak Wika zagrała zbyt dobrze w najważniejszych momentach - stwierdziła Kerber, dla której była to druga porażka w turnieju (rozpoczęła go od spotkania z Sereną Williams). - Oczywiście jestem trochę smutna z powodu porażki, ale jakość meczu była niewiarygodna. Jedna wygrana bądź przegrana piłka zadecydowała, że Wika dzisiaj była zwyciężczynią. Cieszę się, że byłam częścią tego wielkiego meczu. Atmosfera była niesłychana. Niemka w debiucie w Mistrzostwach WTA nie zaznała smaku zwycięstwa (w ostatnim meczu uległa Na Li), ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie.

Azarenka na zakończenie fazy grupowej, 26 października, rozprawiła się z Na Li (w półfinale Białorusinka uległa Szarapowej). Tego samego dnia Radwańska i Sara Errani rozegrały najdłuższy mecz w historii imprezy kończącej sezon.

Źródło artykułu:
Komentarze (18)
avatar
pedro
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wika niech się do mistrzów uda po naukę łamania rakiet. A na poważnie wielki mecz Wiki i Andżeliki! Szkoda, że Niemka debiutu w Mastersie nie okrasiła choć jednym zwycięstwem, ale pokazała kawa Czytaj całość
avatar
Pottermaniack
28.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Genialny mecz w wykonaniu Viki i Angie, bardzo wyrównany, z wieloma efektownymi akcjami. Nic dziwnego, że raz po raz Azarenka młóciła kort rakietą - swoją drogą ma bardzo wytrzymały sprzęt ;) - Czytaj całość
avatar
RvR
28.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Angie świetnie się zaprezentowała podczas kobiecego Masters. Od samego początku była moim "czarnym koniem" tych Mistrzostw, jednak losowanie miała wyjątkowo bolesne. Jak sama po turnieju przyzn Czytaj całość
avatar
Anah
28.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie mecz roku :) porywające, pełne emocji widowisko z mnóstwem niesamowitych zagrań, momentami poziom gry był kosmiczny!  
avatar
vamos
28.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Najlepszy mecz sezonu, do pary z ćwierćfinałem Stuttgartu między Marią i Sam i meczem Cebulki z Azą.