AO: Federer spacerkiem w II rundzie, szybkie zwycięstwa Del Potro i Tsongi

Roger Federer, czterokrotny zwycięzca Australian Open, nie miał we wtorek żadnych problemów z awansem do II rundy. Swoje pierwsze spotkania wygrali również Juan Martin del Potro i Jo-Wilfried Tsonga.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Rozstawiony w 101. edycji Australian Open z numerem drugim Roger Federer bez większego wysiłku rozprawił się z Benoitem Paire. Utytułowany Szwajcar, 17-krotny triumfator zawodów Wielkiego Szlema, w 83 minuty pokonał 6:2, 6:4, 6:1 sklasyfikowanego obecnie na 46. miejscu w świecie reprezentanta Trójkolorowych.

- Jestem bardzo zadowolony z mojego pierwszego meczu, wszystko było pod całkowitą kontrolą. Wiem, że on może być trudnym przeciwnikiem, ale jego styl gry w ogóle mi nie przeszkadzał - powiedział po spotkaniu Federer.

Francuz rzeczywiście nie był w stanie wyrządzić we wtorek większej krzywdy swojemu bardziej utytułowanemu rywalowi. Zanotował co prawda 21 kończących uderzeń, ale miał też 27 błędów niewymuszonych. Wicelider rankingu skończył 25 piłek i pewnie obronił wszystkie trzy wypracowane przez Paire break pointy.

Żadnych problemów z awansem do II rundy nie miał również rozstawiony z numerem szóstym Juan Martín del Potro. Argentyńczyk, triumfator US Open 2009, rozbił we wtorek 6:1, 6:2, 6:2 francuskiego kwalifikanta, Adriana Mannarino. Obaj panowie spędzili na korcie nieco ponad pięć kwadransów, a tenisista z Tandil posłał siedem asów, zanotował 24 kończące uderzenia i ani razu nie był zmuszony bronić sie przed utratą własnego podania.

- Uważam, że zagrałem bardzo agresywnie. Skończyłem z forhendu wiele piłek i serwowałem dobrze. Chciałbym w tym turnieju zajść daleko, ale muszę grać jeszcze lepiej. Wiem, jak trudno jest wygrać Szlema, ale znam też sposób, aby tego dokonać - stwierdził Del Potro, który dwukrotnie, w 2009 oraz 2012 roku, osiągnął w Melbourne ćwierćfinał.

Finalista turnieju z 2008 roku, Jo-Wilfried Tsonga, także po trzysetowym pojedynku zameldował się w kolejnej rundzie. Najwyżej notowany w światowym rankingu z Francuzów pokonał 6:4, 7:5, 6:2 swojego rodaka Michaela Llodrę. Rozstawiony z numerem siódmym tenisista miał 12 asów oraz 38 skończonych piłek.

- Jestem naprawdę zadowolony z mojej dzisiejszej postawy. Nigdy nie jest łatwo grać przeciwko komuś takiemu jak Michaël, ponieważ jest on niezwykle ofensywny. Wymiany są bardzo krótkie i musisz być skupiony na każdym kolejnym punkcie - wyznał Tsonga.

Największą niespodzianką drugiego dnia rywalizacji była porażka oznaczonego numerem 19. Tommy'ego Haasa z Jarkko Nieminenem. Spotkanie rozstrzygnięte zostało dopiero w piątej partii, w której Niemiec prowadził już 4:2, a w 12. gemie miał nawet meczbola. Ostatecznie jednak, to leworęczny Fin przełamał w kolejnym gemie serwis rywala, by następnie zwyciężyć w całym meczu 7:6(3), 4:6, 6:3, 4:6, 8:6. Z turniejem pożegnało się również trzech innych rozstawionych zawodników: Ołeksandr Dołgopołow, Thomaz Bellucci oraz Martin Klizan, który uznany został za największe objawienie minionego sezonu.

Wieczorną sesję na Rod Laver Arena uświetnił swoim występem faworyt gospodarzy, Bernard Tomic. 20-letni Australijczyk w ubiegłym tygodniu w Sydney wywalczył swoje premierowe trofeum w głównym cyklu, a we wtorek pewnie pokonał 6:3, 6:2, 6:3 Argentyńczyka Leonardo Mayera. Jego kolejnym rywalem będzie pogromca Kližana, Niemiec Daniel Brands.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×