Po wygraniu 28 gemów z rzędu seria Marii Szarapowej (WTA 2) dobiegła końca, gdy Venus Williams (WTA 26) utrzymała podanie w piątym gemie I seta. Rosjanka podwyższyła bilans spotkań z Amerykanką na 5-3. Kolejną jej rywalką będzie Kirsten Flipkens, która wygrała z Walerią Sawinicz 6:2, 4:6, 6:3.
Williams stać było jedynie na krótkotrwałe zrywy. Szarapowa była bezlitosna i od początku ustawiała sobie grę w gemach rywalki soczystymi returnami. W pierwszym i trzecim gemie I seta Rosjanka łatwo przełamała Amerykankę, a w drugim obroniła break pointa. Wspaniały return forhendowy po krosie dał mistrzyni imprezy z 2008 roku trzy piłki setowe i wykorzystała drugą z nich.
W II secie Szarapowa prowadziła 3:0 i miała trzy break pointy z rzędu w czwartym gemie. Williams poderwała się do walki i utrzymała podanie ostatni punkt zdobywając efektownym forhendem po linii. W siódmym gemie Rosjanka uzyskała dwa break pointy bekhendem po linii i zdobyła przełamanie, ale po grze na przewagi. W siódmym gemie Szarapowa z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale dwa dobre returny dały walczącej do końca Amerykance przełamanie. Wracając z 15-30 w ósmym gemie Venus poprawiła wynik na 3:5, ale to było wszystko, na co było ją stać. Znakomicie dysponowana Szarapowa mecz zakończyła przy pierwszej okazji asem.
W trwającym 79 minut, z czego 50 II set, spotkaniu Szarapowa zaserwowała cztery asy (Williams nie miała ani jednego) oraz miała 17 kończących uderzeń przy 19 niewymuszonych błędach. Venus naliczono 10 piłek wygranych bezpośrednio i 26 błędów własnych.
- Byłam zdeterminowana wychodząc na kort, ponieważ wiedziałam, jaki tenis Venus jest zdolna tworzyć i jak jest w stanie grać - powiedziała Szarapowa. - Gdy wychodzisz na kort nie ma znaczenia jaki ma ranking, czy jest rozstawiona. Jest wystarczająco doświadczona, bym wiedziała, że nie ma znaczenia czy gra się z nią w III rundzie, ćwierćfinale czy finale. Zawsze trzeba być przygotowanym - z pewnością byłam, od momentu losowania czekałam na ten mecz.
- Spodziewałam się, że dobrze zagra - powiedziała Williams. - To z pewnością nie był mój najlepszy dzień. Popełniłam zdecydowanie za dużo niewymuszonych błędów. Ale zawsze jest inny dzień, by zagrać lepiej. Teraz koncentruję się na deblu, a następnie przygotuję się na kolejny turniej. Muszę czekać na Rolanda Garrosa, by zagrać kolejny mecz singlowy w Wielkim Szlemie, ale w międzyczasie będzie dużo tenisa.
Po raz pierwszy do IV rundy wielkoszlemowego turnieju dotarła Flipkens, która sezon rozpoczęła od ćwierćfinału w Auckland i półfinału w Hobart. W meczu z debiutującą w Wielkim Szlemie Sawinicz, która w poprzedniej rundzie wyeliminowała Dominikę Cibulkovą, Belgijka zaserwowała sześć asów i przegrała tylko osiem piłek przy swoim pierwszym podaniu.
- To jej najlepszy Wielki Szlem, więc to jest powód, by uznać, że jest na tym poziomie - powiedziała Szarapowa na temat Flipkens. - Fajnie widzieć ją tak grającą. Była wyjątkowo dobrą juniorką i oczywiście wykonuje dobrą pracę po przejściu na zawodowstwo. Jest niełatwą zawodniczką - naprawdę dobrze używa slajsa i jest również dobrą atletką. To rywalką, na którą muszę zwrócić uwagę.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!