Agnieszka Radwańska: To wielka rzecz dla Polski (wideo)

Polskie tenisistki pokonały Belgijki 4-1, dzięki czemu w 2014 roku zagrają w Grupie Światowej II Pucharu Federacji. Po zakończeniu spotkania w sztabie biało-czerwonych zapanowała wielka radość.

W trzeciej grze Agnieszka Radwańska okazała się po trzysetowym boju lepsza od Kirsten Flipkens. - Myślę, że każdy set, każdy gem był bardzo wyrównany, było wiele biegania, wiele zaciętych wymian. Pod koniec meczu grałam na 100 proc. swoich możliwości, ponieważ ona zmusiła mnie do wysiłku, była w stanie znaleźć odpowiedź na każde moje uderzenie - powiedziała nasza najlepsza tenisistka.

- Starałam się grać bardziej agresywnie, biegać do siatki, lepiej serwować i to dało rezultat. Zmierzyłyśmy się ze sobą kilka tygodni temu, tak więc wiedziałam, że dzisiaj nie będzie wcale łatwo. Kiedy gramy ze sobą to zawsze są długie mecze, długie wymiany. Musiałam więc być cierpliwa i zaczekać na odpowiedni moment do ataku, wywrzeć na nią trochę presji. Jestem szczęśliwa, że byłam w stanie zagrać na wysokim poziomie, szczęśliwa, iż wygrałam kolejny mecz - dodała.

Zapytana, co znaczy dla drużyny narodowej niedzielne zwycięstwo, Isia odpowiada niemal błyskawicznie. - To wiele dla nas znaczy, zwłaszcza, że przez kilka lat nie graliśmy w Grupie Światowej. Próbowaliśmy każdego roku, dlatego trafiliśmy tutaj. Gram w Pucharze Federacji cały czas. To wielka rzecz dla Polski - wyznała.

Punkt na wagę końcowego zwycięstwa zdobyła dla biało-czerwonych Urszula Radwańska, zwyciężając w dwóch setach Alison van Uytvanck. - Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, zagrałam dzisiaj naprawdę solidnie. Alison to trudna rywalka, więc musiałam zagrać swój najlepszy tenis i tak też dzisiaj zrobiłam. Miałam 5:2 w drugim secie i straciłam nieco koncentrację. Przegrałam dwa gemy, ale udało mi się jednak wrócić i myślę, że to najważniejsze - powiedziała młodsza z krakowianek.

- Kiedy wychodziłam na kort było 2-1 dla nas, co jest oczywiście znacznie lepszym wynikiem niż 1-2. Byłam zatem szczęśliwa, że [Agnieszka] wygrała swoje dwa mecze, dzięki czemu było mi trochę łatwiej - dodała 22-letnia Ula Radwańska.

Radości nie krył kapitan polskiej drużyny narodowej. - Czuję się wspaniale. Oczywiście rankingi są pomocne w charakteryzowaniu poszczególnych zawodniczek i na papierze byliśmy bardzo mocni. Wiedzieliśmy jednak, że dziewczyny z Belgii są bardzo dobre, a Kirsten pokazuje tenis na poziomie zawodniczek z czołowej dziesiątki, może nie z najlepszej piątki, ale pierwszy set zdecydowanie był na poziomie Top 10. Każdy punkt był ciężki do zdobycia, więc jesteśmy szczęśliwi, że przeszliśmy przez ten mecz - ocenił.

- Wydaje mi się, że było znacznie więcej presji na Alison, bowiem Urszula jest bardziej doświadczoną zawodniczką. Oczywiście ona jest niezwykle utalentowana, lecz dzisiaj były widoczne różnice w grze pomiędzy nią a Ulą. Gdybym miał ocenić ich uderzenia, woleje, taktykę, to powiedziałbym, że były one na równi, ale Ula wygrała ten mecz mentalnie. Była skoncentrowana od samego początku, miała małe problemy z serwisem w końcowej fazie, jednak wygrała ostatecznie cały pojedynek i dlatego jestem z niej naprawdę dumny - wyznał Tomasz Wiktorowski.

Czy kapitan naszej reprezentacji wyczuwa szanse na dobry wynik swojej drużyny w Grupie Światowej II i zrobienie kroku w kierunku awansu do elity? - Oczywiście, czuję. Prawdopodobnie wiele będzie zależało od losowania. Nie patrzyłem nawet jeszcze na to, które drużyny grają w tej fazie, ponieważ byliśmy skoncentrowani na tym spotkaniu. To nasza zasada, że nie wybiegamy w przyszłość poza bieżącą rundę. Z tego jednak, co się orientuję, to jest kilka drużyn, które są w naszym zasięgu - stwierdził.

Mimo porażki, powody do zadowolenia miała również opiekunka belgijskich tenisistek. - Jestem dumna z tego jak moje zawodniczki się zaprezentowały. Było bardzo ciężko, ale od samego początku mieliśmy tego pełną świadomość, zobaczyłam jednak trochę wspaniałego tenisa. Kirsten zagrała dwa świetne spotkania, miała swoje szanse, ale nie była w stanie ich wykorzystać. Później musieliśmy wystawić do gry młodą Alison, która spisała się w obu swoich meczach dobrze, lecz okazało się to zbyt mało na tenisistki grające na takim poziomie - powiedziała.

- Agnieszka zaczęła grać agresywniej od drugiego seta i wszystko potoczyło się niezwykle szybko. Początek trzeciej partii był niezwykle zacięty, było parę emocjonujących dyskusji związanych z decyzjami sędziów liniowych, ale ostatecznie Agnieszka okazała się lepsza - oceniła niedzielny występ najlepszej polskiej tenisistki przeciwko pierwszej rakiecie Belgii.

Podopieczne Ann Devries od nowego roku będą rywalizowały w Grupie I Strefy Euro-afrykańskiej. - To będzie pewnym wyzwaniem, pewnym celem. W Belgii mamy teraz zmianę pokoleń, Kim [Clijsters] oraz Justine [Henin] zakończyły swoje kariery. Mamy oczywiście Kirsten i Yaninę [Wickmayer], lecz każda z nich ma także swój indywidualny program, tak więc nie wiem ile razy będą one dostępne w przyszłości, zwłaszcza w rozgrywkach kontynentalnych. Ale mamy młode zawodniczki, jest Alison, jest An-Sophie Mestach, które powinny być gotowe, by dać drużynie awans do Grupy Światowej II - stwierdziła kapitan belgijskiej drużyny.

- Minęło sporo czasu, kiedy ostatni raz grałyśmy w tej fazie rozgrywek. Będzie to jednak przede wszystkim ogromne doświadczenie dla młodych zawodniczek, które powinny najpierw tam odnieść kilka zwycięstw, a następnie powinny być gotowe, by osiągnąć coś w Grupie Światowej II. Wszystko, co osiągnęliśmy dotychczas, było zasługą Kim, Justine, Yaniny i Kirsten, dlatego młodzież powinna się doskonalić, grając takie mecze - zakończyła Devries.

[b]Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

[/b]

Źródło artykułu: