Agnieszka Radwańska: Bardzo mi ulżyło!

- Walczyłam do ostatniej piłki meczu - mówiła po dramatycznym boju z Jill Craybas Agnieszka Radwańska. Polka przyznała, że w trakcie spotkania była nieco zdenerwowana, a ostateczne zwycięstwo przyniosło jej dużą ulgę.

- Pierwsze dwa gemy przegrałam dość szybko, ale na szczęście chwilę później wygrałam aż sześć pod rząd. Potem drugi set należał już tylko do Craybas - to dość dziwna i trudna do wytłumaczenia sytuacja - relacjonuje polska tenisistka. - W trzecim secie po raz kolejny to ja wyszłam na zdecydowane prowadzenie, ale moja przeciwniczka znów zaczęła grać coraz lepiej i walczyła do ostatniej piłki.

- Byłam wówczas zdenerwowana, a wszystko wyprowadzało mnie z równowagi - przyznaje Agnieszka. - Ja jednak także walczyłam do ostatniej piłki i bardzo mi ulżyło, kiedy w końcu udało mi się wygrać.

- Dałam z siebie 100 procent - mówiła z kolei po meczu dla oficjalnej strony WTA Tour rywalka Radwańskiej, Jill Craybas. - Wielka szkoda, że nie wygrałam, ale nie mam o to żalu do siebie, bo wiem doskonale, że zrobiłam wszystko, co tylko mogłam. Niedosyt jednak pozostał, bo kiedy było 5-5, wyobraziłam sobie siebie, wygrywającą 7-5. Nie udało się, ale był to dla mnie cudowny tydzień - kończy doświadczona Amerykanka.

Amerykanka za dotarcie do finału tajlandzkiej imprezy otrzyma niespełna 14 tysięcy dolarów i 80 rankingowych punktów.

Komentarze (0)