WTA Rzym: Udane otwarcie zeszłorocznych finalistek, Li i Szarapowa w III rundzie

Rosjanka Maria Szarapowa i Chinka Na Li nie miały w środę problemów z awansem do III rundy turnieju WTA rozgrywanego w Rzymie. Do kolejnej fazy zakwalifikowały się także faworytki gospodarzy.

Ubiegłoroczna triumfatorka rzymskiej imprezy, Maria Szarapowa, potrzebowała zaledwie 64 minut, aby rozprawić się z Garbine Muguruzą. Utytułowana Rosjanka zwyciężyła w swoim premierowym spotkaniu międzynarodowych mistrzostw Włoch niżej od siebie notowaną o 81 miejsc w świecie Hiszpankę 6:2, 6:2. Pochodząca z Niagania tenisistka zagrała znakomite spotkanie: posłała na drugą stronę kortu osiem asów, a przy własnym podaniu straciła tylko 10 punktów i ani razu nie była zmuszona bronić się przed stratą serwisu. W III rundzie zmierzy się z drugą rakietą USA, Sloane Stephens, która w środę w trzech setach uporała się z Holenderką Kiki Bertens.

Swoje pierwsze spotkanie w dwóch partiach wygrała również zeszłoroczna finalistka, Na Li, która pokonała 6:3, 6:1 swoją rodaczkę Jie Zheng. Pochodząca z Wuhan 31-latka straciła co prawda raz serwis w premierowej odsłonie, a w drugim secie zmuszona była bronić łącznie aż siedmiu break pointów, ale po 86 minutach gry miała na swoim koncie pięć przełamań z 12 wypracowanych ku temu okazji. Środowe starcie dwóch reprezentantek Państwa Środka było ich szóstym na zawodowych kortach i drugim z rzędu wygranym przez Li. 29-letnia obecnie Zheng triumfowała wcześniej czterokrotnie, ale po raz ostatni w 2006 roku. Rozstawiona z numerem piątym jej rodaczka o ćwierćfinał rzymskiej imprezy powalczy z Serbką Jeleną Janković, która w krajowych derbach rozbiła 6:2, 6:0 Bojanę Jovanovski.

Na rodzimej mączce w III rundzie zagrają dwie reprezentantki Italii, Sara Errani i Roberta Vinci. Pierwsza z nich, finalistka zeszłorocznego Rolanda Garrosa, po długim, trwającym blisko trzy godziny boju pokonała 7:5, 5:7, 6:2 Amerykankę Christinę McHale. Rozstawiona z numerem siódmym 26-latka z Bolonii o ćwierćfinał powalczy w czwartek z Rosjanką Marią Kirilenko, środową pogromczynią Amerykanki Varvary Lepchenko. Z kolei Vinci w dwóch partiach rozprawiła się ze swoją rodaczką Nastassją Burnett, która do głównej drabinki singla otrzymała od organizatorów dziką kartę. Rywalką mistrzyni Katowic, oznaczonej w Rzymie numerem 13., będzie pogromczyni Agnieszki Radwańskiej, Rumunka Simona Halep.

W środę nie zawiodły również inne rozstawione w mistrzostwach Italii tenisistki. Samantha Stosur pokonała 7:6(5), 6:0 Shuai Peng, odnosząc szóste z rzędu zwycięstwo nad młodszą od siebie o dwa lata Chinką. Rezydująca w Gold Coast Australijka w kolejnej fazie spotka się z Czeszką Petrą Kvitovą. W III rundzie, po trzysetowym pojedynku z Melanie Oudin, znalazła się także Dominika Cibulkova. Rozstawiona z numerem 14. Słowaczka w czwartek zagra z liderką rankingu, Amerykanką Sereną Williams.

O ćwierćfinał włoskiej imprezy powalczą między sobą dwie tenisistki z Półwyspu Iberyjskiego, Carla Suarez i Lourdes Dominguez. Pierwsza z Hiszpanek ograła 6:4, 6:2 Szwajcarkę Rominę Oprandi, z kolei druga z nich zwyciężyła 6:4, 6:4 Belgijkę Yaninę Wickmayer. Dominguez w głównej drabince singla zastąpiła jako "szczęśliwa przegrana" z eliminacji oznaczoną "szóstką" reprezentantkę Niemiec Andżelikę Kerber i w związku z tym otrzymała także w I rundzie wolny los.

W wieczornej sesji swoje pierwsze w tym roku spotkanie na rzymskiej mączce rozegrała Wiktoria Azarenka. Rozstawiona z numerem trzecim Białorusinka w 61 minut rozbiła 6:2, 6:0 Niemkę Julię Görges, oddając rywalce zaledwie 10 piłek przy własnym podaniu i wykorzystując pięć z 12 wypracowanych break pointów. Azarenka zagrała znakomicie: 17 wymian okrasiła winnerami, a pomyliła się tylko 12 razy. Reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów miała z kolei 10 kończących uderzeń i 22 błędy niewymuszone. Pochodząca z Mińska tenisistka o ćwierćfinał włoskiej imprezy zagra z Ayumi Moritą, która wcześniej pewnie wyeliminowała Urszulę Radwańską.

Program i wyniki turnieju kobiet

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: