Poprzednie dwie próby wdarcia się Jerzego Janowicza do najlepszej "16" w Wielkim Szlemie były nieudane. Najbliżej tego wyczynu był w ubiegłym roku na słynnej wimbledońskiej trawie, jednak zmarnował piłki meczowe i przegrał po pięciosetowej batalii z Florianem Mayerem. Drugie podejście, w styczniu tego roku w Melbourne, także było nieudane, bowiem łodzianin w trzech setach uległ Nicolásowi Almagro.
Najlepszy polski tenisista po zwycięstwie w meczu 1/32 finału z Robinem Haase przyznał, iż spodziewał się ciężkiego i wyrównanego pojedynku - Haase to niezwykle solidny zawodnik, bardzo dobrze biega. Wiedziałem, że będzie chciał utrzymywać piłkę w korcie najdłużej, jak tylko się da. Wydaje mi się, że obaj zagraliśmy na całkiem przyzwoitym poziomie, było mnóstwo dobrych zagrań i wymian. Ciężki przeciwnik, więc musiałem zagrać bardzo dobrze - mówił na pomeczowej konferencji.
Mimo triumfu Polak narzekał nieco na warunki w jakich przyszło mu rywalizować - Warunki były ciężkie. Było zimno, bardzo zimno, to przeszkadza każdemu zawodnikowi. Wiatr też był nieprzyjemny, piłki stawały się bardzo mokre już po dwóch gemach. Mnie cieszy, że nawet w takich warunkach jestem w stanie grać dobrze i wygrywać z zawodnikami, którzy specjalizują się w grze na kortach ziemnych. Warunki tak naprawdę pomagały dziś rywalowi, a udało mi się wygrać - przyznał.
Łodzianin odniósł jak dotąd w Paryżu dwa planowe zwycięstwa: z Haase i Albertem Ramosem. W III rundzie Janowicza czeka prawdziwe wyzwanie. Mecz z niezwykle niewygodnym, a dodatkowo znajdującym się w świetnej dyspozycji, Stanislasem Wawrinką, jedenastą obecnie rakietą świata. Jeżeli Janowicz zda ten egzamin i pokona Szwajcara, to osiągnie coś, co nie udało się żadnemu reprezentantowi Polski od czasów Wojciecha Fibaka - zagra o ćwierćfinał Rolanda Garrosa.
Szwajcar, którego ojciec jest Niemcem czeskiego pochodzenia, a pradziadek Polakiem, w swojej ojczyźnie pozostaje w głębokim cieniu Rogera Federera. - Dla mnie to dobra sytuacja. To na Rogerze skupiona jest cała presja i oczekiwania narodu. Oczywiście ode mnie ludzie też oczekują zwycięstw, jednak nie w takim stopniu jak od Rogera - mówi tenisista z Lozanny, który ze słynnym rodakiem wygrał tylko jedno z 14 spotkań.
28-latek jest zawodnikiem wszechstronnym, znakomicie radzącym sobie na każdej nawierzchni, choć to na mączce odnosi najlepsze wyniki. Swoją grę opiera na uderzeniach z linii końcowej jednakże znakomicie radzi sobie przy siatce, a perłą w szerokim arsenale zagrań Wawrinki jest jego jednoręczny bekhend, nad którym rozpływają się w zachwytach wybitni znawcy białego sportu z Johnem McEnroe na czele - To najlepszy jednoręczny w obecnym męskim tenisie - chwali słynny Amerykanin. - Najważniejsze w operowaniu jednoręcznym bekhendem jest odpowiednie przygotowanie się do uderzenia, zejście nogami pod piłkę i pełna kontrola ciała. Ja zawsze staram się grać agresywnie z bekhendu i przejmować kontrolę nad punktem. Bekhendem jednorącz zacząłem operować w wieku jedenastu lat. Mój oburęczny nie był zbyt dobry, więc trener, Dimitrij Zawiałow, zaproponował, abym spróbował grać jedną ręką. Ta zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę - opowiada o swoim koronnym uderzeniu Szwajcar.
Pomimo olbrzymiego talentu i niezwykłej łatwości gry jaką przejawia Wawrinki w skarbcu jego tenisowych zdobyczy trudno szukać prestiżowych trofeów. Popularny Stan w ciągu jedenastu lat zawodowej kariery wygrał tylko cztery turnieje, wszystkie posiadające rangę ATP 250 i odbywające się na nawierzchni ziemnej. Gracz z Lozanny gościł także w ośmiu finałach, w tym w dwóch imprezach ATP Masters 1000, a w Wielkim Szlemie nigdy nie dotarł dalej niż do ćwierćfinału. Z pewnością największym sukcesem w karierze lozańczyka jest złoty medal olimpijski w grze podwójnej wywalczony przed pięcioma laty w Pekinie wspólnie z Rogerem Federerem. W meczu o tytuł Szwajcarzy wygrali ze szwedzkim duetem Thomas Johansson / Simon Aspelin w pięciu setach.
Wawrinka, który jaki junior triumfował na kortach im. Rolanda Garrosa, w przeszłości był związany ze znakomitościami trenerskimi białego sportu. Przez długi czas współpracował z Dimitrijem Zawiałowem, następnie z Peterem Lundgrenem, byłym szkoleniowcem Marata Safina i Federera, a od kwietnia jego trenerem jest Magnus Norman - Jestem podekscytowany na myśl o naszej współpracy. On ma wiele doświadczenia, był świetnym zawodnikiem, teraz jest znakomitym trenerem. Liczę, że ta współpraca przyniesie wiele korzyści - komplementuje szwedzkiego szkoleniowca.
Tegoroczny sezon już można uznać za jeden z najlepszych w karierze Szwajcara. Wawrinka triumfował w imprezie w Oeiras, dotarł do finału zmagań z serii ATP Masters 1000 w Madrycie i "250" w Buenos Aires, ale przede wszystkim został zapamiętany z jednego meczu. 20 stycznia w IV rundzie Australian Open stoczył prawdziwie epicki, pięciosetowy bój z późniejszym mistrzem całych zawodów, Novakiem Djokoviciem. Grający mecz życia Wawrinka uległ liderowi rankingu, ale po meczu niemal wszyscy obserwatorzy jednoznacznie stwierdzili, iż był w tym starciu lepszy.
- Myślę, że rozegrałem najlepszy mecz w życiu. Byłem dziś bardzo, bardzo blisko zwycięstwa. Jest mi bardzo smutno. Myślę jednak, że ogólnie temu pojedynkowi towarzyszyć będzie więcej pozytywnych niż negatywnych odczuć. Novak rozegrał dziś wspaniały mecz. Obaj byliśmy zmęczeni, ale ja cały czas walczyłem. Byłem blisko. Serwowałem przecież na objęcie prowadzenia 2-0 w setach. Zresztą, gdy rozgrywasz pięć setów, zawsze masz szanse na zwycięstwo. Jeżeli ich nie wykorzystasz, mecz wygrywa rywal. Myślę, że będę w stanie wykorzystać to doświadczenie. W każdym razie mam taką nadzieję. Najważniejsze jest dla mnie dalsze poprawianie mojej gry. Chciałbym zbliżyć się do pierwszej dziesiątki rankingu ATP - mówił po tej konfrontacji.
Rysą na wizerunku Helweta jest separacja z żoną. Kilka miesięcy po wstąpieniu w związek małżeński Wawrinka zdecydował się rozstać ze swoją małżonką - Nie mam czasu dla rodziny. Moja kariera nie potrwa już długo, chcę się skupić tylko i wyłącznie na tenisie - oświadczył, za co spotkała go ogromna falą krytyki w szwajcarskich mediach. Po pewnym czasie od rozłąki postanowił jednak wrócić do najbliższych i jak sam przyznaje, przywiązuje teraz dużą wagę do pielęgnacji domowego ogniska.
Występ Szwajcara w tegorocznej edycji międzynarodowych mistrzostw Francji ważył się niemal do samego końca. 28-latek z Lozanny walczył bowiem z kontuzją uda, której doznał w Rzymie - Musiałem oddać walkowerem mecz II rundy, ponieważ lekarz powiedział, że jeżeli zagram, to mogę pogłębić uraz, a to wiązałoby się z dwumiesięczną przerwą - wyjaśniał w stolicy Włoch.
Wawrinka w Paryżu jednak się pojawił, bez przeszkód przeszedł przez dwie początkowe rundy i w sobotnim meczu z Janowiczem będzie walczył o wyrównanie swojego najlepszego wyniku w Roland Garros. Polak stanie natomiast przed szansą na pierwszy w karierze awans do 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego. Dwie poprzednie próby były nieudane. Do trzech razy sztuka?
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 7,984 mln euro
sobota, 1 czerwca
III runda:
kort 2, drugi mecz od nie przed godz. 14:00
Jerzy Janowicz (Polska, 21) | bilans: 0-0 | Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 9) |
---|---|---|
23 | ranking | 10 |
22 | wiek | 28 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 183/79 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, jednoręczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Saint Barthelemy |
Kim Tiilikainen | trener | Magnus Norman |
sezon 2013 | ||
15-10 (15-10) | bilans roku (główny cykl) | 28-9 (28-9) |
ćwierćfinał w Rzymie | najlepszy wynik | zwycięstwo w Oeiras |
8-8 | tie breaki | 5-6 |
189 | asy | 124 |
383 541 | zarobki ($) | 910 439 |
kariera | ||
2007 | początek | 2002 |
23 (2013) | najwyżej w rankingu | 9 (2008) |
34-26 | bilans w głównym cyklu | 275-184 |
0/1 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 4/8 |
1 039 335 | zarobki ($) | 6 792 635 |
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!